Krzyczałem z bólu, a oni się śmiali - opowiadał wczoraj przed suwalskim sądem pokrzywdzony Maciej S. - Chcieli mnie zmusić, bym sprzedawał narkotyki.
Za to Artur B. spędzi pięć lat za kratkami. Jego wspólnicy - Marcin K. i Wojciech B. wyjdą na wolność pół roku wcześniej. Wyrok nie jest prawomocny.
Jak wynika z materiałów zgromadzonych w toku śledztwa, Artur B. od lat handlował narkotykami. Do interesu próbował też namówić pokrzywdzonego. Bez efektu. W październiku ubiegłego roku uprowadził go i pobił. - Wracałem do domu - opowiada Maciej S. - Z klatki wyszli trzej oskarżeni. Powiedzieli, że teraz sobie porozmawiamy.
Wepchnęli swoją ofiarę do samochodu, zawieźli w okolice wsi Danowskie. Dwaj oskarżeni podprowadzili Macieja S. do pnia, trzeci wyjął kij z bagażnika. - Bili mnie po rękach, wrzeszczałem z bólu. Prosiłem, żeby przestali - dodaje. - A oni mówili, że dopiero zaczynają.
Chwilę później zadzwonił telefon Macieja S. Oskarżeni przeszukali mu kieszenie. Zabrali 300 złotych, które miał oddać w Prowidencie, gdzie zaciągnął kredyt.
Oskarżeni przywieźli swoją ofiarę do Suwałk i pozostawili przy Utracie. Zagrozili, że jeśli sprawa ujrzy światło dziennie, to spalą dom, w którym mieszka. Rodzina zawiozła Macieja S. na pogotowie. Przez półtora miesiąca ręce miał w gipsie. Później wyjechał za granicę.
Wczoraj, pytany przez sąd, czy oczekuje od oskarżonych zadośćuczynienia odparł: Nie, chcę o tym wszystkim zapomnieć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?