Rok temu Krzysztof "Diablo" Włodarczyk odsiadywał 5-miesięczny wyrok za złamanie sądowego zakazu poruszania się pojazdami mechanicznymi. Na wolność wyszedł w kwietniu. Jednak już w czerwcu usłyszał dwa kolejne wyroki. Sąd Rejonowy w Płońsku skazał 40-letniego pięściarza na dziesięć miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne. Z kolei Sąd Rejonowy Warszawa-Wola za złamanie wspomnianego zakazu ukarał go pięcioma miesiącami pozbawienia wolności.
Wyrok nie był prawomocny, byłemu mistrzowi świata kategorii junior ciężkiej przysługiwało prawo do odwołania. W każdym razie chciał odbyć karę, jednak poza zakładem karnym. Jak poinformował na Twitterze promotor Andrzej Wasilewski, sąd odrzucił wniosek Włodarczyka.
- Podczas posiedzenia Sądu Penitencjarnego odrzucony został wniosek Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka, dotyczący odbycia kary w systemie dozoru elektronicznego, czyli obrączki. Tym samym "Diablo" 1 lutego musi się stawić w zakładzie karnym w celu odbycia kary w ostatniej sprawy związanej z prowadzeniem aut wbrew wyrokowi - napisał Wasilewski i dodał: - To stara sprawa. Nawet prokuratura przychyliła się do wniosku o obrączkę. Sąd niestety postanowił inaczej. Moim zdaniem postanowienie dla "Diablo" beznadziejne. Wydawałoby się, że spełnia wszystkie przesłanki, żeby obrączkę dostać.