Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Putra, Justyna Moniuszko. Pożegnaliśmy ich z nieba i ziemi (fotorelacja)

Urszula Ludwiczak, Magdalena Kleban [email protected]
fot. B. Maleszewska
Białystok: Tysiące osób towarzyszyło Justynie Moniuszko i Krzysztofowi Putrze w ostatniej drodze.

Pogrzeb Justyny Moniuszko

Gdy składano flagę państwową, która okrywała trumnę Justyny, nad grobem przeleciał samolot Aeroklubu Białostockiego, z którego kiedyś skakała ze spadochronem

Wtorek, 20 kwietnia 2010 roku. Białystok pogrążony w smutku. W godzinach południowych żegnamy na zawsze Justynę Moniuszko, pod wieczór Krzysztofa Putrę - białostoczan, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem. Za życia tę młodą, śliczną dziewczynę i wicemarszałka Sejmu, ojca ósemki dzieci - dzieliło wszystko. 10 kwietnia połączyła ich już na zawsze śmierć.

Mówili do niej córeczko

- Chociaż mogła umiejętnościami zawstydzić niejednego komandosa, to w czasie lotów mówiliśmy do niej córeczko, taka była dobra i serdeczna dla wszystkich - tak o Justynie mówił premier Donald Tusk, gdy trumna z jej ciałem wróciła do kraju.

Wczoraj te słowa przypomniano podczas mszy żałobnej w kościele pw. św. Maksymiliana - rodzinnej parafii dziewczyny. Na ostatnie pożegnanie młodziutkiej stewardesy, która pełniła obowiązki służbowe na pokładzie rządowego samolotu, przybyły tłumy. Poza rodziną i bliskimi czy przyjaciółmi Justyny, nie zabrakło przedstawicieli rządu, władz miasta i regionu, harcerstwa, czy 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, w którym ostatnie półtora roku służyła Justyna. - Będzie nam jej bardzo brakowało - mówił o Justynie dowódca 36. SPLT płk Ryszard Raczyński. - Justyna u nas realizowała swoją pasję, młodzieńcze marzenie.

- Justyna z pasją latania łączyła pragnienie poznania budowy statków powietrznych - mówił prof. Jerzy Banaszek, dziekan Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej, gdzie studiowała dziewczyna. I dodał, że dla uczczenia pamięci Justyny władze wydziału postanowiły ufundować stypendium jej imienia dla zdolnych studentek.

W homilii ks. komandor Zbigniew Rećko z Katedry Polowej Wojska Polskiego wspominał Justynę jako córkę, siostrę, uczennicę, harcerkę, spadochroniarkę i studentkę. - Twoje marzenia zabrały Cię do nieba - powiedział.

Nabożeństwu przewodniczył abp Stanisław Szymecki. Uroczystości pogrzebowe odbywały się w ceremoniale wojskowym. Kondukt żałobny odprowadził Justynę na miejsce wiecznego spoczynku na cmentarzu miejskim. Tu zwinięto i oddano rodzinie zmarłej biało-czerwoną flagę, która okrywała trumnę. Nad grobem Justyny kilkakrotnie przeleciał samolot z Aeroklubu Białostockiego. Oddano salwę honorową. Justyna pośmiertnie została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. "Mamo, muszę biec, niebo na mnie czeka" - to fragment wiersza, jaki ułożono na cześć Justyny i odczytano na zakończenie pogrzebu.

Był człowiekiem szlachetnym

Krzysztofa Putrę pożegnała wczoraj żona Elżbieta, dzieci, rodzeństwo. Mszy św. w archikatedrze białostockiej przewodniczył metropolita abp Edward Ozorowski. Z Warszawy przybyli: Bronisław Komorowski, pełniący obowiązki prezydenta RP, Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, ministrowie - Barbara Kudrycka i Marek Sawicki. Byli koledzy i przyjaciele wicemarszałka z PiS, m.in. eurodeputowani: Jacek Kurski i Tadeusz Cymański, posłowie: Krzysztof Jurgiel, który przejął obowiązki szefa podlaskiego PiS, Tadeusz Zieliński, Joachim Brudziński, Marek Suski, Wojciech Jasiński, podlascy posłowie z pozostałych ugrupowań, wojewoda Maciej Żywno. Była i Andżelika Borys, szefowa Związku Polaków na Białorusi, oraz Janusz Śniadek, przewodniczący "Solidarności".

W Białymstoku, po raz drugi od czasów tragicznej katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, głos zabrał Jarosław Kaczyński. Krzysztof Putra był jednym z jego najbliższych współpracowników. Jak wspominał w czasie swojej mowy w katedrze, był to człowiek, na którego zawsze mógł liczyć - nie tylko wtedy kiedy PiS był u władzy, ale też w czasach cięższych, opozycji politycznej, a nawet wtedy kiedy wydawało się, że ich ugrupowanie może w ogóle zniknąć ze sceny politycznej.

- Krzysztof był człowiekiem szlachetnym, to słowo chyba najlepiej go charakteryzuje - wspominał zmarłego J. Kaczyński. - Ale był też niezwykle skuteczny w działaniu. Był wicemarszałkiem w tym niełatwym czasie walki ostrej, zbyt ostrej.

Bardzo osobiście pożegnał Krzysztofa Putrę i Bronisław Komorowski. Jak wspominał, pomimo różnic politycznych połączyła ich wspólnota doświadczeń: rodowód solidarnościowy, ale też wąsy, tak polskie w charakterze - i przede wszystkim liczna rodzina. Krzysztof Putra osierocił ósemkę dzieci, marszałek
Sejmu ma ich pięcioro.

- Wiele razy umawialiśmy się na spotkanie, tu na Podlasiu, na Suwalszczyźnie przy ognisku. Nie udało się. Bardzo, bardzo tego żałuję - mówił marszałek Sejmu.

W ostatniej drodze Krzysztofowi Putrze towarzyszyło tysiące białostoczan. Już na cmentarzu głos zabrał starszy syn wicemarszałka. - Dziękuję mu, że należę do tak wspaniałej rodziny. Dziękuję za każdy uśmiech, ale i każdą kłótnię, bo dzięki temu mogłem stać się lepszym człowiekiem.

Krzysztof Putra został wczoraj, pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna