Kto ma Sztynort ten ma Mazury

W Sztynorcie mieszkał Joachim von Ribbentrop, a właściciel majątku hrabia Henryk von Lehndorff spiskował wówczas przeciwko Hitlerowi.

To właśnie ten hrabia 20 lipca 1940 roku w Wilczym Szańcu w Gierłoży brał udział w nieudanym zamachu na Hitlera. Przedstawiciel jednego z najbardziej zamożnych rodów pruskich został stracony. To, co zostało po Lehndorffach, popada w ruinę.

Już droga z Węgorzewa do Sztynortu budzi podziw. Jest to 8-kilometrowa aleja starych dębów. I dalej pałac, cały zespół budynków z ogromnym parkiem i historią sięgającą XVI wieku. Posiadłość leży w malowniczym miejscu, na półwyspie pomiędzy jeziorami Mamry i Dargin, a z okien pałacu hrabia podziwiał jez. Sztynorckie. W pałacu częstym gościem był biskup Ignacy Krasicki, który powiadał: "Kto ma Sztynort, ten posiada Mazury".

Obecna architektura ma związek z XIX-wieczną przebudową całego kompleksu pałacowego. Wówczas to powstał ogromny spichlerz, a także powozownia, stajnie, budynki gospodarcze.

Esteci znajdą w Sztynorcie 8-hektarowy park, a w nim kolejne aleje dębowe i hrabiowskie "świątynie dumania" - herbaciarnię i neogotycką kaplicę. Jedna z alejek zaprowadzi zaś do mauzoleum rodu Lehndor-ffów.

Niewiele jednak zostało po czasach świetności pałacu. Najwięcej dewastacji przyniosła tej posiadłości obecność PGR-u. Nie lepiej było też przy zarządzaniu majątkiem przez port jachtowy. Wszystko tu sprawia wrażenie braku zainteresowania zabytkiem pruskiej architektury.

Teraz sztynorcki pałac jest własnością Polsko-Niemieckiej Fundacji Ochrony Zabytków Kultury. Trwa powolne przywracanie urody temu ważnemu miejscu na trasie wędrówek po Mazurach.