Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto wygra wybory w województwie podlaskim?

Magdalena Kleban
Nasz region w wyborach prezydenckich zagłosuje pewnie tak jak pięć lat temu, a liczyć się będą tylko dwaj kandydaci - uważa prof. Tadeusz Popławski, białostocki socjolog.

- Niewielką zmianę obserwuję jedynie wśród ludzi młodych, u których po katastrofie smoleńskiej można zaobserwować wzrost wartości patriotycznych - dodaje.

Nowego prezydenta poznamy najpóźniej w lipcu, ale już pierwsza tura wyborów powinna nam wiele wyjaśnić. A ta, już za dwa tygodnie - 20 czerwca. Kto zostanie nowym prezydentem RP, jak zachowa się Podlasie? Pięć lat temu to właśnie w naszym województwie padły swoiste rekordy poparcia, i to zarówno dla startującego wówczas na urząd prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jak i dla Donalda Tuska. To między innymi dlatego chcemy zaproponować naszym Czytelnikom zabawę w wybory, na kilkanaście dni przed właściwą elekcją. Pokażcie nam, kto jest Waszym kandydatem, przy czyim nazwisku zaznaczycie X na karcie do głosowania. To od Was chcemy się dowiedzieć, czy Podlasie rzeczywiście jest podzielone niemal na pół, a w wyborach (nawet w I turze) liczyć się będą tylko kandydaci reprezentujący obecnie najsilniejsze ugrupowania polityczne?

Przekonany co do tego jest prof. Tadeusz Popławski, socjolog Uniwersytetu w Białymstoku, który podlaskie preferencje polityczne z uwagą obserwuje już od 20 lat.

- O niespodziance można było mówić dwadzieścia lat temu, kiedy mieliśmy do czynienia z fenomenem Stana Tymińskiego. - Od tego czasu obserwujemy utrwalanie preferencji politycznych mieszkańców Podlasia, tendencje do ich powtarzalności.

Jego zdaniem, jedyne wahania dotyczyć mogą preferencji ludzi młodych i tradycyjnych zwolenników lewicy, którzy tym razem mogą postawić na kandydata PO.

- To może, choć nie w sposób znaczący, wpłynąć na te wybory. Myślę tu przede wszystkim o wzroście postaw patriotycznych wśród najmłodszej grupy wyborców. Po tragedii smoleńskiej można zaobserwować u nich znaczne przewartościowania, także jeśli chodzi o ich opinie na temat roli państwa - przyznaje Tadeusz Popławski.

A jaki obraz mieszkańców woj. podlaskiego wyłania się z tych obserwacji? To akurat nie powinno być niespodzianką: jesteśmy regionem w znacznej mierze konserwatywnym, gdzie na wynik wyborów niemały wpływ mają wyznawane wartości, ale i religia.

Jesteśmy też - jako województwo - zaliczani do grona regionów starzejących się, gdzie około 36 procent ludności mieszka na wsi. Z drugiej strony jednak niezwykle silnym ośrodkiem jest Białystok, który ostatnio jest postrzegany jako miasto prężnego rozwoju, wielu inwestycji (choć z dostępem do pracy nie jest już tutaj tak różowo). To właśnie aglomeracja białostocka decyduje w dużej mierze o wyniku wyborów całego województwa. Przypomnijmy, że liczy ono nieco ponad 1,1 miliona mieszkańców, a w tzw. aglomeracji białostockiej mieszka, według ostatnich danych, 516 tysięcy osób. Ma to znaczenie o tyle, że to właśnie duże miasta i aglomeracje widziane są jako tradycyjny elektorat PO. Ale! - na co uwagę zwraca prof. Popławski - Białystok jest miastem specyficznym, gdzie duża część mieszkańców to migracja z okolicznych wsi i miasteczek. A tam preferencje wyborcze są już bardzo zróżnicowane.

Podział wzdłuż szosy lubelskiej
Pięć lat temu mieszkańcy województwa podlaskiego murem stanęli za Lechem Kaczyńskim. Nawet w pierwszej turze wyborów, kiedy pozostała część kraju częściej głosowała na Donalda Tuska. Druga tura była jeszcze lepsza dla kandydata PiS. To on wygrał wybory. Mało było jednak miejsc takich jak powiat kolneński czy wysokomazowiecki, gdzie na tego kandydata zagłosowało ponad 85 procent uprawnionych. Rekordzistką była gmina Kobylin-Borzymy. Tam - uwaga! - na kandydata PiS swój głos oddało prawie 95 proc. biorących udział w głosowaniu!

Bogdan Piszczatowski ze wsi Kobylin-Borzymy w tym roku nie chce zdradzić, na kogo będzie głosować w najbliższych wyborach. Jednak podejrzewa, że i tym razem kandydat PiS osiągnie tu niezły wynik.

- Choć może nie tak spektakularny jak przed pięcioma laty - przyznaje. - Ludzie cenią tu sobie wartości rodzinne, tradycję.

To samo jednak można powiedzieć i o mieszkańcach powiatu hajnowskiego, a ci niemal gremialnie zagłosowali pięć lat temu na kandydata PO. Rekord poparcia padł wówczas w gminie Czyże w powiecie hajnowskim, gdzie na Donalda Tuska swój głos oddało 81,28 proc. wyborców. Tu jednak czynnikiem najbardziej motywującym była bardziej niechęć do PiS niż miłość do PO.

Nie pierwszy raz zresztą okazało się, że mniejszość prawosławna nie należy do elektoratu PiS. Potwierdziły to i ostatnie wybory do europarlamentu, w których Tadeusz Arłukowicz, kandydat PO i wiceprezydent Białegostoku, zdobył - w powiecie hajnowskim - jeden z najlepszych wyników w województwie, zaraz po Białymstoku.

Ale już na przykład w Bielsku Podlaskim, gdzie wydawałoby się też jest wyjątkowo silna mniejszość prawosławna - te wyniki nie zawsze są tak jednoznaczne.

- Bielsk jest bardzo zróżnicowany pod tym względem. Umownie można powiedzieć, że podział tam przebiega niemal dokładnie wzdłuż szosy lubelskiej - podkreśla Tadeusz Popławski. - I miejscowości takie jak Wyszki, Brańsk są tradycyjnie bardzo proprawicowe, a w niektórych miejscowościach na tym terenie, gdzie zamieszkuje zarówno ludność katolicka, jak i prawosławna - wyniki wyborów dzielą się niemal na pół.

Prawdziwości tej tezy dowodzą też ostatnie wybory - gmina Orla, niemal jak jeden mąż, zagłosowała na Donalda Tuska (81,27 proc. poparcia), także w samym Bielsku Podlaskim kandydat PO zyskał większość (57,41 proc.), ale już w Brańsku to Lech Kaczyński zdobył 94 proc. głosów, w sąsiednich Wyszkach zaś prawie 90 proc.! I to wszystko w obrębie dosłownie kilku, kilkunastu kilometrów.

Decyzje już podjęte?
- W naszym regionie granica podziałów politycznych jest bardzo wyrazista. Województwo podlaskie można podzielić nie tylko ze względu na wyznawaną religię, ale jeszcze na cztery tzw. subregiony: suwalski, łomżyński, białostocki oraz Bielsk Podlaski i okolice - przyznaje Tadeusz Popławski. - I teraz jedynie północ regionu określiłbym jako najbardziej niezdecydowaną, choć z preferencjami w kierunku Jarosława Kaczyńskiego.

"Gazeta Współczesna" proponuje Czytelnikom zabawę. Chcemy poznać preferencje polityczne mieszkańców poszczególnych powiatów. Liczymy tu na Waszą pomoc! Wystarczy wysłać SMS (koszt to tylko 1,22) pod nr 71051 w treści wpisując RP.nazwę powiatu, nazwisko kandydata, np. RP.bie.kaczynski albo RP.wys.komorowski. Na Wasze głosy czekamy dwa tygodnie. Wyniki - już 18 czerwca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna