- Najstraszniejsze jest to, gdy myślę, że moje ukochane ptaki dosłownie się tam upiekły. Serce mi się kraje, gdy wyobrażam sobie, jak tłukły się o ściany w płomieniach ognia. Budowałem stado 30 lat - mówi przez łzy Jerzy Gajko.
W ogniu zginęło około 200 rasowych ptaków.
- To jakieś 10 tysiecy złotych, dlaczego ktoś to zrobił? - zastanawiają się koledzy pana Jurka, którzy pomagali mu dziś uprzatnąć pogorzelisko z niedopalonych desek, plastyku i spalonych żywcem młodziutkich i dorosłych gołębi.
- Nie wierzę, że to jakaś zemsta. Jeśli ktoś chciał mi zaszkodzić, mógł zniszczyć mnie, ale co zawiniły mu te stworzenia? Domyślam się, że to ochleje, którzy przychodzili tu już wczesniej i pili koło torów, tu obok. Dziś w nocy postanowili zobaczyć jak pali się gołębnik. To nieludzkie - mówi pan Jurek.
- Mamy nadzieję, że podpalacza znajdą policjanci i trafi do więzienia, a kiedyś do piekła i poczuje to, co te gołąbki - dodają mężczyźni, którzy pomagali uprzątnąć pogorzelisko.
- Na razie w tej sprawie czekamy na opinię biegłego - powiedzial dziśą Lech Łaszcz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Ełku.
Kiedy strażacy tuż po 12 w nocy wyrwali jedną ze ścian gołębnika, wyleciało z niego kilka ptaków.
- Nie wiem jakim cudem przeżyły, siedzą tu obok na dachach - nie kryje wzruszenia pan Jerzy. - Odbuduję gołębnik - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?