Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kuba miał 7 lat. Dzień przed pożarem składał ślubowanie w szkole (zdjęcia, wideo)

azda
W pożarze zginął 7-letni Kuba
W pożarze zginął 7-letni Kuba ZHP Bielsk Podlaski
Przed pożarem mieszkańcy prosili miasto o wymianę pieców.

Usłyszałem, jak sąsiad zbiega na dół i krzyczy, żeby zabierać dzieci i uciekać, bo się pali – opowiada nam jeden z mieszkańców spalonego budynku przy ul. Sienkiewicza w Bielsku. – Uciekliśmy na zewnątrz. Dopiero wtedy zobaczyłem, że całe poddasze się pali. Wszyscy byli w szoku. Sąsiadka zrzuciła swoją 2-letnią córeczkę przez okno, później sama skoczyła. Nie wiem, czemu Kuba został.

Gdy chłopca odnaleziono, już nie żył. Jego mama i siostra trafiły do szpitala. Dziewczynka w poniedziałek miała wracać do domu, jej mama została przewieziona do szpitala w Łęczycy. Jej stan ciągle jest zły.

Kuba odszedł na wieczną wartę

– To był fajny kumpel – mówi chłopak z sąsiedztwa. – Dzień przed pożarem składał ślubowanie pierwszoklasisty.
Niedawno zapisał się do bielskiego harcerstwa. Był najmłodszym członkiem 13. RŚWDH „Latarka”. Całe życie było przed nim. Teraz przed jego domem płoną znicze zostawione przez kolegów, bliskich, sąsiadów.

Nie milkną też pytania, jak doszło do tej tragedii. Z opowiadań osób, które były na miejscu, wyłaniają się dramatyczne sceny.

Wokół domu panowało zamieszanie. Ktoś zadzwonił po straż pożarną. Mieszkańcy, pomagając jeden drugiemu, próbowali się ratować. W domu mieszkało 5 rodzin – 17 osób.

Strażacy zapewniają, że przybyli w trzy minuty i od razu zaczęli akcję gaśniczą. Na miejsce wysłano pięć jednostek. Przybyły też OSP z Augustowa, Pilik i Hołód. Okoliczni mieszkańcy wspominają jednak, że jeden wóz strażacki pojechał na sąsiednią ulicę. Na straż dzwoniło kilka osób. W panice podawano Kościuszki, Sienkiewicza, Kościelna. Później okazało się, że najbliższy hydrant nie zadziałał, strażacy musieli szukać innego.

– Strumień wody podawaliśmy od początku i bez przerwy– zapewnia Jan Szkoda, rzecznik bielskiej straży pożarnej. –
Początkowo ze zbiornika w wozie, później szukaliśmy innych ujęć. Hydrant znaleźliśmy na Poświętnej. Czy ten bliżej nie działał, ustalimy to.

– W sobotę przed południem to sprawdzaliśmy, w ciągu piętnastu sekund udało się podłączyć do hydrantu i strumień wody był – odpowiada Borowski.

Pożar wybuchł w piątek tuż przed północą, dogaszanie trwało do sobotniego popołudnia. Przez cały ten czas mieszkańcy domu patrzyli na to, jak wszystko, co mieli, idzie z dymem.

– My straciliśmy dobytek, ale to rodziców Kuby dotknęła największa tragedia – mówią ze łzami w oczach.
Przyczyny pożaru ustalają biegli, ale jako najbardziej prawdopodobną podaje się nieszczelność pieców lub komina.
Ojciec Kuby chciał rozebrać piece

– Jakiś czas temu Grzesiek prosił o zgodę na wymianę pieców, ale mu odmówiono – mówi jedna z sąsiadek. – W jednym z pism urzędnicy tłumaczyli, że mogłoby to spowodować zagrożenie pożarowe...
Budynek, który spłonął, był komunalny. Mieściły się w nim mieszkania socjalne. Ich mieszkańcy m nie mogli samodzielnie robić remontów. Na wszystko musieli mieć zgodę miasta.

– Rzeczywiście, prośby o wymianę pieców wpłynęły – przyznaje Jarosław Borowski, burmistrz Bielska.
Ale sprawę przedstawia nieco inaczej. Najpierw rodzina mieszkająca na poddaszu poprosiła o udostępnienie dodatkowego pomieszczenia. Miał się w nim znaleźć pokój Kuby, w którym mógłby spokojnie się uczyć. Miasto pomieszczenie przyznało. Później ojciec Kuby zaproponował, że wstawi w dachu okna, a stare kaflowe piece zamieni na kominek.

– Na taką prośbę nie mogliśmy przystać z kilku powodów – tłumaczy burmistrz. – Po pierwsze przebudowa instalacji grzewczej wymaga pozwolenia na budowę, a w przypadku tego zabytkowego domu także zgody konserwatora.

Dom jest około 200-letnim zabytkiem. Choć i tak już przebudowanym. Kiedyś mieściła się tu szkoła. Ale później przekryto go niezbyt zabytkową blachą.

Dodatkowo w jednym z pism podpisanych przez zastępcę burmistrza stwierdzono, że wstawienie kominka mogłoby tworzyć zagrożenie pożarem. Przedsiębiorstwo Komunalne zajęło się za to ustawieniem ścian.

– W żadnym z pism nie było informacji o tym, iż piece wymagają naprawy – mówi burmistrz.

... I pokazuje nam protokoły ostatnich przeglądów przeprowadzanych w budynku. Ostatnie czyszczenie kominów odbyło się niedawno – we wrześniu.

– W mieszkaniach na parterze niedawno wykonywano nawet naprawy pieca – dodaje Borowski.
Co spowodowało ogień w mieszkaniu na poddaszu, nie wiadomo. Z pewnością wpływ na jego szybkie rozprzestrzenienie się miało to, że poddasze ocieplono łatwopalnym styropianem.

– Remont budynku wykonano kilka lat temu, pewnie tak było w projekcie – wyjaśnia burmistrz.

Pomóż pogorzelcom

Teraz jednak nie czas na gdybanie. Rodzina Kuby i pozostali pogorzelcy potrzebują pomocy. Obecnie mieszkają u sąsiadów i bliskich. Burmistrz już załatwił im mieszkania. Dwie rodziny, w tym ojciec Kuby, odebrali już klucze. Resztę mieszkań trzeba jeszcze przygotować. Każda z rodzin otrzymała też po 2 tys. zł. To niewiele, zważywszy na to, że stracili wszystko.

Bielski Hufiec ZHP już zebrał rzeczy i ubrania, które przekazał pogorzelcom. Pomoc rzeczową można przynosić do siedziby Warsztatu Terapii Zajęciowej w Bielsku (ul. Żwirki i Wigury, tel. 533 177 133 – Monika Piotrowska- Śliwińska). Caritas Diecezji Drohiczyńskiej utworzył też specjalne konto, na które można przekazywać wsparcie pieniężne, jego numer to: 34 8092 0001 0031 0750 2000 0010 z dopiskiem „Pożar w Bielsku”.

W najbliższą sobotę w PUB Blues odbędzie się impreza charytatywna. Z kolei Bielski Dom Kultury organizuje koncert charytatywny 30 października o 17. Szczegóły wkrótce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna