Kubuś był bardzo dzielny w czasie wyjazdu do Berlina - mówi Marta Kujałowicz, mama chorego chłopczyka.
- Obawiałam się, że podróż samolotem i zmiany ciśnienia mogą być tragiczne dla naszego synka. Na szczęście okazał się prawdziwym zuchem, a na jego buźce ciągle gościł uśmiech.
Ten wyjazd możliwy był m.in. dzięki naszym Czytelnikom, którzy masowo odpowiedzieli na apel matki i wpłacali pieniądze.
Niespełna dwuletnie dziecko mieszka we wsi Wronowo, niedaleko Raczek. Choruje na naczyniakowatość twarzowo-mózgową. Cierpi też na padaczkę, alergię pokarmową, ma również poważne problemy ze wzrokiem. Polscy lekarze nie dali dziecku żadnych szans. Nadzieję stworzyli natomiast medycy niemieccy.
W berlińskiej klinice neurochirurgii Kubuś Kujałowicz przeszedł serię badań i konsultacji przeprowadzonych przez wybitnych specjalistów. Ich zdaniem, polscy lekarze nie powinni byli od razu skazywać chłopca na śmierć, gdyż dzieci takie jak on mają wielkie szanse na normalne życie.
Więcej w piątek w papierowym wydaniu suwalskiej Gazety Współczesnej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?