Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kuchenne rewolucje Magdy Gessler skończyły się porażką

bisu
Kuchenne rewolucje Magdy Gessler cieszy się uznaniem widzów
Kuchenne rewolucje Magdy Gessler cieszy się uznaniem widzów B. Maleszewska
W ostatnim odcinku "Kuchennych rewolucji" było dużo przekleństw, a Gessler została oblana wodą.

Tym razem "Kuchenne Rewolucje" były nagrywane w lokalu pn. "Wookandrool", który znajduje się na warszawskiej Starówce. Podawane były tam dania kuchni chińskiej oraz sushi. To ostatnie podczas jedzenia rozpadało się. Chińszczyzna zaś, zdaniem Gessler, była za tłusta i słabo doprawiona. Jedzenie nazwała międzynarodowym śmietnikiem.

Restauratorka przede wszystkim skrytykowała chemiczny sos, jaki podawano gościom do sajgonek i bałagan, jaki panował na zapleczu restauracji.

- Tu jest wszystko strasznie rozpier... - mówiła Gessler. - Syf i malaria.

Uprzątnięcie kuchni i zaplecza było jednym z największych problemów, z jakimi musiała uporać się restauratorka i pracownicy "Wookandroola". Dodatkowym problemem była bariera językowa. Poza Polakami w restauracji pracował jeszcze ukraiński kucharz oraz dwoje młodych Wietnamczyków. Przy pomocy tłumacza udało się jednak ustalić nowe menu i nazwę lokalu - "Pho co", co po wietnamsku znaczy "starówka".

Magda Gessler uczyła się też gotować. Poznała tajniki powstawania tradycyjnej wietnamskiej zupy. Większość gości, która przyszła na otwarcie nowego lokalu, zachwycała się jedzeniem. Radosny nastrój zepsuł jednak właściciel restauracji, który tak chciał obsłużyć dobrze swoich znajomych, że zaniedbał pozostałych gości. To mocno zdenerwowało Magdę Gessler.

- Kur..., wyjdź natychmiast z kuchni - powiedziała do właściciela.

Ten, chcąc ją uspokoić przyniósł dwie szklanki wody. Gessler swoją wylała mu na koszulę. Właściciel odwdzięczył się jej tym samym. To jeszcze bardziej rozsierdziło restauratorkę. Ze złości rozbiła szklankę o podłogę. Ostatecznie spór udało się załagodzić.

Mimo to rewolucja zakończyła się fiaskiem. Gdy Gessler po miesiącu wróciła do restauracji, nie mogła nawet wejść do środka. Taką decyzję podjął zarządca sieci, do której dołączył lokal "Pho co".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna