Zainteresowany stanowczo zaprzecza. - To jakiś absurd - twierdzi.
Najbardziej poczytna polska gazeta sportowa napisała wczoraj, że Dariusz Giejsztorowicz "ustawiał" mecze Kujawiakowi Włocławek i w związku z tym podzieli wkrótce los kilkudziesięciu innych osób, którym prokuratura przedstawiła zarzuty dotyczące sprzedawania meczów.
Dobro śledztwa
Giejsztorowicz, na co dzień nauczyciel w szkole pod Suwałkami, sędzią jest od ponad dziesięciu lat. W 2000 roku zaczął prowadzić mecze trzecioligowe. Po pięciu latach stał się sędzią II ligi. Dla osoby z odległej części kraju był to duży sukces.
- To bardzo dobry sędzia, który robi stałe postępy - uważa Antoni Plona, szef wydziału sędziowskiego w Podlaskim Związku Piłki Nożnej.
Korupcją w naszym futbolu zajmuje się wrocławski oddział Prokuratury Krajowej.
- Dla dobra śledztwa na razie żadnej informacji w tej sprawie udzielić nie możemy - mówi prokurator Marek Kuczyński.
Sumienie mam czyste
Dariusz Giejsztorowicz przyznaje wprawdzie, że kiedyś sędziował mecze Kujawiaka, ale nie uczestniczył w żadnym korupcyjnym procederze. - Jestem zszokowany tą informacją - mówi. - Skontaktuję się z redakcją "Przeglądu" i zażądam wyjaśnień.
Giejsztorowicz nie był wzywany ani na policję, ani do prokuratury. - Jeżeli takie wezwanie otrzymam, chętnie porozmawiam - mówi. - Nie mam niczego na sumieniu.
Antoni Plona wierzy, że to tylko jakaś dziennikarska pomyłka.
- Nie sądzę, aby pana Giejsztorowicza można było podejrzewać o takie rzeczy - twierdzi. - Dziwię się też, że "Przegląd Sportowy", bez przedstawienia jakichkolwiek dowodów, drukuje na swoich łamach pełne imię i nazwisko. Czy chodzi o to, aby sędziemu złamać karierę?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?