Radny Paweł Grodzki nie poniesie konsekwencji za podłożenie podsłuchu w gabinecie wójta. Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem zdecydowała o umorzeniu śledztwa. Kluczowe okazało się badanie zdrowia psychicznego radnego.
Zdaniem psychiatrów radny dopuścił się zarzucanego mu czynu dziewięć dni przed hospitalizacją psychiatryczną i ma to związek z chorobą. Jego wyjaśnienia wskazują na to, że był wówczas podejrzliwy i nieufny. Z opinii sądowej psychiatryczno-psychologicznej wynika, że Grodzki przebył "ostre, wielopostaciowe zaburzenie psychotyczne". Przez pewien czas nie do końca kontrolował to co robi i nie rozumiał konsekwencji swojego postępowania.
Biegli uznali również, że nie zachodzi wysokie prawdopodobieństwo ponownego popełnienia czynu zabronionego o podobnym charakterze. Radny powinien kontynuować leczenie psychiatryczne w poradni.
- Zastanawiające jest, że prokuratura umorzyła śledztwo ws. nielegalnych podsłuchów, które zostały znalezione 19 maja 2020 roku. Tego samego dnia podejrzany, podobno całkowicie niepoczytalny, z powodzeniem prowadził sesję rady gminy! Czy w takim razie można być niepoczytalnym i jednocześnie stanowić prawo? Podpisywać uchwały i kierować pracami rady? Czy podjęte tego dnia uchwały są w tej sytuacji ważne? Można stanowić prawo i jednocześnie je łamać? - zastanawia się Stefan Grodzki, wójt Kulesz Kościelnych. - Skieruję pytanie do wojewody, by to wyjaśnić. Chciałbym, żeby sytuacja prawna była jasna. Radny nie odpowie za swoje czyny - trudno. Ale muszę zadbać o interes gminy i mieć pewność czy podpisane przez niego uchwały, m. in. dot. budżetu mają moc prawną - dodaje wójt.
Przyznaje otwarcie, że nie zgadza się z decyzją prokuratury. Złożył nawet sprzeciw do Sądu Rejonowego w Wysokiem Mazowieckiem, ale ten podtrzymał decyzję prokuratury. Wyrok zapadł w miniony piątek.
Sprawa podsłuchu wpłynęła na atmosferę pracy w gminnej radzie. Paweł Grodzki stracił zaufanie kolegów. Jednocześnie nadal korzysta z uprawnień jakie daje mandat. Zawsze jest obecny na sesjach i podejmuje decyzje ważne dla gminy.
- Grodzki wywiązuje się z zadań radnego. Nie ukrywamy jednak, że w oczach pozostałych członków rady wiele stracił. Ja nie widziałem nic niepokojącego w jego zachowaniu w czasie, kiedy podłożył podsłuch. Trudno zatem uwierzyć nam, że był niepoczytalny - mówi Grzegorz Kossakowski, przewodniczący rady gminy Kulesze Kościelne. - A jeśli faktycznie tak było, to podpisane przez niego uchwały, są raczej nielegalne. To duży problem. Dla mnie decyzja sądu jest niezrozumiała i wbrew zdrowemu rozsądkowi - dodaje.
Paweł Grodzki nie chce komentować sprawy. W rozmowie telefonicznej stwierdził jedynie, że nie zna przebiegu postępowania i skierował dziennikarza "Współczesnej" do swojego adwokata.
- Mamy prawomocne umorzenie postępowania. Uprawomocniło się w ubiegły piątek, bo Sąd Rejonowy W Wysokiem Mazowieckiem oddalił zażalenie. Sprawa jest zakończona. O szczegółach informować nie będę. Nie chcę się również wypowiadać na temat tego, że mój klient podpisywał uchwały w tamtym czasie - tłumaczy mec. Maciej Głębicki, pełnomocnik radnego.
Sytuacji przygląda się Krajowe Biuro Wyborcze Delegatury w Łomży.
- Na tę chwilę mogę powiedzieć, że sprawa jest niejednoznaczna. Zgodnie z kodeksem wyborczym, wygaśnięcie mandatu radnego w niektórych sytuacjach jest możliwe przed upływem kadencji. Ale to bardzo wyjątkowe sytuacje - tłumaczy Jerzy Dołęgowski, dyrektor łomżyńskiej delegatury.
Radny może utracić swój mandat m. in. w przypadku utraty tzw. prawa wybieralności lub nieposiadania go w dniu wyborów, ubezwłasnowolnienia, skazania prawomocnym wyrokiem sądu albo naruszenia ustawowego zakazu łączenia mandatu radnego z wykonywaniem określonych działalności.
- Zgodnie z tym jak została przedstawiona sytuacja, niekoniecznie jest powód przez który radny miałby stracić mandat. Zaznaczam jednak, że jako delegatura nie znamy dokładnie tej sprawy. Raczej nie możemy w nią interweniować. Ważne są tutaj decyzje całej rady gminy, wójta i jednostki nadzorującej - kwituje Dołęgowski.
Przypomnijmy, że Paweł Grodzki jest związany z urzędem gminy od początku obecnej kadencji. Został wybrany w 2018 roku. Do czasu odkrycia podsłuchu pełnił funkcję przewodniczącego rady. Podczas nadzwyczajnego spotkania, w obecności wszystkich radnych, przyznał się do umieszczenia "pluskwy" w gabinecie wójta. Jednocześnie oddał się do dyspozycji rady, a ta zdecydowała o odwołaniu go z pełnionej funkcji. Przewodniczącym został wówczas Kosakowski.
Paweł Szrot ostro o "Zielonej Granicy"."To porównanie jest uprawnione"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Zamach terrorystyczny w Ankarze. W odwecie Turcja bombarduje kurdyjskich rebeliantów
- Zaprezentowano odzyskane XVIII-wieczne akwarele utracone podczas II wojny światowej
- Meghan Markle będzie kandydować do Senatu USA? W amerykańskiej prasie aż huczy
- Kontrowersyjna ustawa o ochronie zwierząt. Przewiduje drakońskie kary