Wstrzymuje to procedurę związaną z zastępowaniem rajców przez rządowego komisarza i ogłaszaniem przedterminowych wyborów.
W referendum, które odbyło się nieco ponad tydzień temu wzięło udział 989 osób. To tylko o 13 więcej niż wymagane przepisami minimum. Zdecydowana większość opowiedziała się za odwołaniem rady.
Protesty można było składać do Sądu Okręgowego w Suwałkach do wczoraj. Rano żadnego zgłoszenia jeszcze nie było. Nastąpiło to niemal w ostatniej chwili - przed godz. 15, do której czynny był sąd. Nie udało się więc już dowiedzieć, czego protest dotyczy i kto go złożył.
Z informacji, które docierały wcześniej wynika, że adwersarze wójta gminy, przeciwko którym tak naprawdę referendum było skierowane, kwestionowali dwie sprawy. Pierwsza, to rzekome ujawnianie przez komisje danych o frekwencji w trakcie trwania głosowania (w czasie gminnego referendum, w przeciwieństwie do wyborów, jest to zabronione), druga - dowożenie ludzi do lokali referendalnych.
Na rozpatrzenie protestu sąd ma dwa tygodnie. Referendum uzna za nieważne, jeśli potwierdzi nieprawidłowości i uzna, że miały one wpływ na ostateczny wynik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?