Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łapanka policji w Rybołówce w Mikołowie. Policjant sprawdza paragony klientów. "Chce Pan mandat 500 zł, czy powie Pan, co Pan zamówił?".

KLM
Nagranie dotyczące interwencji policji na trenie smażalni ryb Rybołówka w Mikołowie z niedzieli 5 kwietnia zostało zmieszczone w sieci i od kilku dni budzi emocje.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Nagranie dotyczące interwencji policji na trenie smażalni ryb Rybołówka w Mikołowie z niedzieli 5 kwietnia zostało zmieszczone w sieci i od kilku dni budzi emocje.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Policjant sprawdza paragony klientów baru w czasie interwencji związanej z przestrzeganiem zakazu wychodzenia z domu. Nagranie policyjnej interwencji na trenie smażalni ryb Rybołówka w Mikołowie pojawiło się w sieci wzbudzając ogromną dyskusję i szereg komentarzy. Na filmiku widać, jak policjant kontroluje osoby na terenie smażalni pytając je o paragon i o treść zamówienia. - Wyrażamy ubolewanie, że tak to zostało przedstawione. To element wyrwany z kontekstu – tłumaczy policja.

Łapanka w Mikołowie. Policjanci sprawdzają paragony

Nagranie dotyczące interwencji policji na trenie smażalni ryb Rybołówka w Mikołowie z niedzieli 5 kwietnia zostało zmieszczone w sieci i od kilku dni budzi emocje. Na ok. 6 minutowym filmiku widać, jak policjant kontroluje osoby przebywające na terenie smażalni (siedzą oddaleni od siebie w różnych miejscach) pytając o powód pobytu. Gdy tłumaczą, że czekają na zamówienie, prosi ich o pokazanie paragonu zakupu. W przypadku jego braku pyta o… treść złożonego w smażalni zamówienia.

- Paragon to rzecz, która pokazuje, że czeka pan na zamówienie – mówi do jednego z mężczyzn policjant. - Albo podejdziemy i zapytamy, co jest na zamówieniu - dodaje.

Kiedy osoba wydająca zamówienia odmawia podania jego treści, policjant pyta kontrolowanego mężczyznę, czy chce dostać 500 zł czy raczej powie, co zamówił. Policjant tłumaczy mężczyźnie, że znajduje się on w miejscu rekreacyjnym (a w obliczu obostrzeń związanych z epidemią w takich nie można przebywać – red.).

Zobacz koniecznie

- Pan się nie zachowuje normalnie, pan robi to po świńsku i pan dobrze o tym wie – mówi do policjanta osoba nagrywająca filmik, a przedstawiająca się jako właściciel obiektu.

Policjant konsekwentnie sprawdza kolejne osoby i pyta o cel ich pobytu. Prosi, by czekający na zamówienie ustawili się w kolejce zachowując 2-metrowy odstęp. - Nie ma pan uprawnień, żeby ustawiać mi ludzi w kolejce – mówi osoba nagrywająca filmik.

Policjant kontynuuje kontrolę. Prosi czekających o dowody osobiste, spisuje dane. – Jeśli w ciągu 10 minut zostanie wydane zamówienie, państwo zabieracie je i jedziecie sobie do swojego miejsca, tam gdzie mieszkacie – tłumaczy jednej parze. - Otrzymaliśmy informacje, że do 30 minut będzie. A teraz do 10? – dziwi się kobieta.

W filmie pojawia się informacja, że w trakcie tej interwencji po odbiór zamówienia przyjechało kilkanaście osób, które na widok policyjnej kontroli zrezygnowały z jego odbioru. - Szacowane straty firmy w tym dniu to 2 tys. zł. Takie łapanki mamy tutaj każdego dnia, do dzisiaj włącznie (8 kwietnia) – można przeczytać na końcu filmiku.

Policja tłumaczy: to jest wyrwane z kontekstu

O komentarz tej sytuacji poprosiliśmy policję w Mikołowie. Sierż. sztab. Ewa Sikora, oficer prasowy mikołowskiej policji odnosząc się do umieszczonego w sieci filmu, wyraża ubolewanie, że do takiej sytuacji w ogóle doszło i że została ona właśnie tak przedstawiona.

- Nasze interwencje i podejmowane czynności na kompleksie reakcyjnym Rybołówka to nie jest tylko 5 kwietnia, bo wszystko zaczęło się 2 kwietnia – tłumaczy policjantka. – To efekt napływających do nas z różnych stron niepokojących sygnałów, że mimo wprowadzonych obostrzeń w zakresie przemieszczania się i gromadzenia, tam nadal gromadzą się osoby i wędkują. Dlatego policjanci zaczęli w tych dniach podejmować interwencje – tłumaczy.

Nagranie dotyczące interwencji policji na trenie smażalni ryb Rybołówka w Mikołowie z niedzieli 5 kwietnia zostało zmieszczone w sieci i od kilku dni budzi emocje.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Łapanka policji w Rybołówce w Mikołowie. Policjant sprawdza ...

Przyznaje, że począwszy od 2 kwietnia policjanci nałożyli już 9 mandatów karnych, 9 pouczeń, sporządzili też kilkanaście notatek, które „będą wyjaśnianie w drodze czynności wyjaśniających w sprawach o wykroczenie”.

- Interwencja przeprowadzona przez dzielnicowego w dniu 5 kwietnia to element wyrwany z kontekstu. Policjant nie miał na celu sprawdzania paragonów, ani tego, co przebywające tam osoby zamawiały. Policjantowi chodziło o to, czy te osoby są tam rzeczywiście po zamówienie i jak długo będą na nie oczekiwać – wyjaśnia sierż. sztab. Ewa Sikora.

I tłumaczy, że w poprzednich dniach zdarzało się, że na tym terenie mężczyźni wędkowali, a w czasie kontroli tłumaczyli, że czekają na zamówienie. – To oczekiwanie trwało np. ponad dwie godziny. Dlatego policjant pytał o paragony. Nie ma obowiązku posiadania paragonu, ale mając go można udowodnić swoją rację. Wobec braku paragonu dzielnicowy pytał o treść zamówienia. I tam też nie wszyscy byli w stanie powiedzieć, co zamówili – mówi policjantka.

Sierż. sztab. Ewa Sikora tłumaczy, że interweniujący policjant nie miał maseczki ani rękawiczek, bo na tamtą chwilę nie było obowiązku posiadania maseczki czy rękawiczek w przestrzeni publicznej. - Policjanci stosują takie środki ochrony, jeśli wyjeżdżają na interwencję do osoby objętej kwarantanna lub zakażonej koronawirusem. Wtedy korzystamy ze wszystkich środków ochrony indywidualnej. W przypadku interwencji w Rybołówce takiej potrzeby nie było – wskazuje rzeczniczka mikołowskiej policji.

Zastrzega także, że policjant nie groził sądem osobie nagrywającej filmik, a jedynie informował o tym, że takie nagranie nie może trafić do sieci. - Można nagrywać policjanta w czasie interwencji, ale należy to zostawić na potrzeby prywatne lub wykorzystać wtedy, gdy chce się złożyć skargę do prokuratury, do sądu lub do przełożonego. Nie wolno czegoś takiego puszczać w sieci, ponieważ to jest ochrona wizerunku policjanta. Przysługuje mu, jaka każdemu innemu – wyjaśnia.

Zaznacza, że kontrole będą odbywały się dalej, nie tylko w Rybołówce, ale i innych miejscach. Wszystko trosce o zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców w obliczu zagrożenia koronawirusem.

Nie przegap

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna