- Za mieszkanie dwupokojowe trzeba zapłacić około 200 tys. zł. U nas liczba osób zainteresowanych kupnem mieszkania zmalała. Natomiast cena lokali zmniejszyła się minimalnie. Natomiast coraz więcej osób pyta o działki, domy jednorodzinne czy szeregówki - powiedziała Sylwia Michałowska-Dmitruk z Biura Nieruchomości "Polanowscy".
Właściciele biur nieruchomości twierdzą, że taki stan spowodowany jest dużą podażą mieszkań.
- Developerzy zaczęli budować w Białymstoku więcej mieszkań. A jeżeli na rynku pierwotnym jest większy wybór, to cierpi na tym rynek wtórny. Poza tym zainteresowanie mieszkaniami zmalało, bo dużo osób kupiło sobie nawet po kilka lokali, żeby ulokować pieniądze - stwierdziła Irena Buczkowska z biura Forum Nieruchomości.
Fakt, że popyt na mieszkania zmalał, nie spowodował poważniejszego spadku ich cen. W stosunku do ub.r. są one niższe o maksymalnie 5 proc.
Najtańsze są mieszkania w płycie. Tyle że nie ma wielu chętnych na ich kupno. Mieszkania na osiedlach Dziesięciny czy Słoneczny Stok, gdzie w latach 80-tych powstawały bloki z płyty, nie ma kupców. Lepiej jest w centrum miasta, ale tam lokale są najdroższe.
- W najlepszych lokalizacjach, na przykład w rejonie ulicy Malmeda i Białówny na parterze z przeznaczeniem na działalność handlową cena metra kwadratowego mieszkania sięga nawet 9,5 tys. zł - mówi Sylwia Michałowska-Dmitruk.
W tej sytuacji coraz większym zainteresowaniem cieszą się domy. I chociaż widać lekki zastój na rynku nieruchomościami, to coraz więcej jest chętnych na kupno działki za miastem pod budowę domu czy też szeregówki w Białymstoku. A takich ofert nie brakuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?