Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łatwo stracić te dwa kółka

Michał Modzelewski [email protected]
– Ja swojego cacka po prostu nie spuszczam z oczu – mówi łomżyniak Damian Nowicki. – Najbezpieczniej jest po prostu jeździć z przyjaciółmi.
– Ja swojego cacka po prostu nie spuszczam z oczu – mówi łomżyniak Damian Nowicki. – Najbezpieczniej jest po prostu jeździć z przyjaciółmi.
Latem ginie ich zdecydowanie najwięcej, a naprawdę niewiele trzeba, by móc spokojnie zostawić swoje pojazdy np. przed sklepem. Tyle że to musi trochę kosztować.

Łańcuch za 100 zł

Chociaż mówi się czasem, że tak jak w przypadku samochodu, zabezpieczeń nigdy za wiele, to fachowcy polecają przeważnie jedno, ale porządne. Pytany przez nas Tomasz Perkowski, właściciel sklepu z rowerami przy ul. Piłsudskiego w Łomży, zdecydowanie odradza warte jedynie kilkanaście lub nawet kilka złotych łańcuchy, bo te można przeciąć zwykłymi szczypcami do cięcia drutu. Dlatego wydając (przeciętnie) kilkaset złotych na rower, warto dołożyć jedną setkę na porządny, mocniejszy łańcuch czy szeklę.

Tradycyjnie już niemal wakacje są dla złodziei dwóch kółek okresem najlepszych zdobyczy - przestrzega podkom. Kamil Tomaszczuk z wojewódzkiej komendy. - Jeśli więc nie jesteśmy wystarczająco czujni, to moment nieuwagi wystarczy, abyśmy padli ofiarą kradzieży.

W ubiegłym roku policja odnotowała w powiatach byłego woj. łomżyńskiego 52 takie kradzieże. W niechlubnej statystyce przodują Łomża i Grajewo. Białą plamą w niej są jednak właściciele starszych modeli, którzy nie wierząc w odnalezienie sprzętu, kradzieży nie zgłaszają.

Zwłaszcza że czyniąc to, najlepiej mieć przy sobie dowód zakupu i spisany numer ramy. Inaczej trudno będzie skradziony rower rozpoznać, np. u pasera. Jak mówią pytani przez nas dzielnicowi, policja w Łomży zaprzestała już niemal znakowania pojazdów niewidocznym markerem, bo nie ma bazy danych, do której można je wprowadzić.

- Teraz się trochę jakby uspokoiło, ale jeszcze niedawno kradzieże były u nas prawdziwą plagą - twierdzi pytany przez nas łomżyniak Damian Nowicki, który od kilku lat wyczynowo jeździ rowerem. - Jeden z kolegów skarżył mi się, że zostawił swój rower tylko na chwilę przed hotelem dla pielęgniarek. I wystarczyło, choć miał szczęście, bo znajomi odnaleźli go przypadkiem w piwnicy u jakiegoś dresiarza z osiedla.

Damian podkreśla, że najlepszym sposobem na złodzieja jest jazda w gronie przyjaciół, z których zawsze któryś pilnuje sprzętu, gdy pozostali się oddalają. Zaznacza też, że wciąż zauważa niemądry zwyczaj zaczepiania łańcucha za koło.

A wówczas złodziej po prostu je odkręci i tylko ono nam zostanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna