Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Laura Mancewicz i Aleksandra Dobrzyń będą walczyć o koronę Miss Polski 2016

Helena Wysocka
- Uwielbiam zwierzęta - mówi Laura Mancewicz. - Może dlatego, że urodziłam się i przez kilka lat mieszkałam wraz z rodzicami w Australii. Ale nie mogłabym pozostać tam na stałe. Gdy odwiedzam wciąż przebywających tam dziadków, ciągnie mnie na Podlasie.
- Uwielbiam zwierzęta - mówi Laura Mancewicz. - Może dlatego, że urodziłam się i przez kilka lat mieszkałam wraz z rodzicami w Australii. Ale nie mogłabym pozostać tam na stałe. Gdy odwiedzam wciąż przebywających tam dziadków, ciągnie mnie na Podlasie. Andrzej Zgiet
Laurę Mancewicz i Aleksandrę Dobrzyń dzieli 200 km. A łączy to, że pochodzą z niewielkich wsi na Podlasiu i będą rywalizować o tytuł najpiękniejszej Polki.

Obie właśnie weszły do finału konkursu Miss Polski 2016. - Byłam mocno zaskoczona werdyktem, ale szczęśliwa, że dostałam taką szansę - mówi Aleksandra. Laurze też nie śniło się, że zajdzie aż tak daleko. - Traktuję to jak zabawę, nowe doświadczenie - mówi. - Fajnie, jeżeli się uda. A jeśli nie, to też lamentować nie będę.

Czy nasze kandydatki zdobędą koronę, okaże się w grudniu. Wtedy odbędzie się uroczysta gala w Krynicy Zdrój.

Druga Miss w Rodzinie?

Laura Mancewicz ma 21 lat i mieszka w Pomigaczach (gm. Turośń Kościelna). Pomaga w prowadzeniu rodzinnego biznesu, czyli agroturystyki w majątku Howieny. To perła Podlasia oblegana przez tłumy gości. Trudno temu się dziwić, bo poza malowniczą okolicą oferuje m.in. pyszną kuchnię i kontakt z wieloma zwierzętami. W przydomowym ogrodzie biegają nie tylko psy, czy koty, ale też małpki, kangury, konie, czy daniele.

- Uwielbiam zwierzęta - mówi Laura. - Może dlatego, że urodziłam się i przez kilka lat mieszkałam wraz z rodzicami w Australii. Ale nie mogłabym pozostać tam na stałe. Gdy odwiedzam wciąż przebywających tam dziadków, ciągnie mnie na Podlasie.

Prowadzi aktywny styl życia. Lubi jeździć konno, grała w piłkę ręczną, tańczy i jeździ rowerem. W szkole średniej doskonale radziła sobie z językami obcymi. Dlatego podjęła studia na kierunku filologia angielska. Ale ich nie ukończyła. Przerwała naukę, by wesprzeć rodziców w prowadzeniu gospodarstwa. I ciężko, od rana do później nocy pracuje.

Od lewej: Aleksandra Dobrzyń, Katarzyna Prokopowicz, Laura Mancewicz

Miss Polski 2016: Dwie kandydatki Miss Podlasia 2016 w final...

Ma brata i dwie starsze siostry. Dziewczyny trzymają się razem, bo - jak mówią - w tym tkwi ich siła. Najstarsza Rozalia sześć lat temu została Miss Polonia. I to ona namówiła łudząco podobną do siebie Laurę, by wzięła udział w konkursie.

- Zapewniała, że to świetna przygoda - dodaje 21-latka. - Można poznać wielu ciekawych ludzi. I dużo się nauczyć. Miała rację.

Choć, przyznaje, zgrupowania to nie tylko spotkania towarzyskie, a przede wszystkim wielogodzinna harówka. Tyle zajmowały bowiem sesje oraz przygotowania do gali. Trzeba było dopasować się do choreografii.

Laura właściwie może mówić o sporym pechu. Bo i w ćwierćfinale, i niedawnym półfinale miała kontuzję kolana. Mimo to, musiała włożyć szpilki i z uśmiechem na ustach zaprezentować się przed widownią. Jak widać, zrobiła to perfekcyjnie.

- Trema? - zastanawia się chwilę nad pytaniem. - Nie znam takiego uczucia. Nie mogłam doczekać się, kiedy wyjdę. A później prezentowałam się bez większych emocji.

Po kim odziedziczyła urodę, trudno powiedzieć. Wzrost pewnie po tacie, bo też jest wysoki. A resztę raczej po mamie.

- Przede wszystkim charakter, bo ona również nie potrafi usiedzieć w miejscu - śmieje się Laura.

Lubi dobrze zjeść. Preferuje kuchnię azjatycką, włoską i polską. Sama też często i smacznie gotuje.

- Nie stosuję żadnej diety - zapewnia. - Po prostu jem to, na co mam ochotę. I tak jest najlepiej.

W minioną niedzielę, gdy wróciła z półfinału nie było czasu na świętowanie. W majątku roiło się od gości. Zdjęła więc szpilki i wzięła się do roboty. Dopiero wieczorem przejrzała dziesiątki telefonów z gratulacjami. Dostała je od koleżanek, kolegów, ale też sąsiadów, którzy - jak się okazuje mocno jej kibicowali. Niektórzy przesłali Laurze swoje zdjęcia z telewizyjnej relacji półfinału. Siedzieli na kanapach, albo krzesłach i z wypiekami na twarzach patrzyli w szklany ekran.

- Wyglądało to tak, jakby oglądali mecz - śmieje się Laura. - Ale bardzo miło, że wspierali mnie w takich chwilach.

Chciała być modelką

Aleksandra Dobrzyń pochodzi z Przerośli koło Suwałk. Marzy o tym, by w przyszłości prowadzić niewielki pensjonat i dlatego podjęła naukę w białostockim technikum handlowo-ekonomicznym na kierunku hotelarstwo. Chce jak najlepiej przygotować się do przyszłego biznesu. Do rodzinnej wsi wraca tak często, jak tylko może.

- Uwielbiam Suwalszczyznę - mówi. -To wręcz wymarzone miejsce do tego, by aktywnie żyć. A ja właśnie taki styl preferuję.

Lubi pływać w jeziorze i jeździć rowerem. Nie znosi wręcz leżenia na kanapie i oglądania telewizji. Ba, nie włącza odbiornika od kilku lat, bo - jak mówi - nie ma co oglądać. A losy emitowanych „tasiemców” nie bardzo ją interesują.

W dzieciństwie bardzo lubiła wcielać się w rolę modelki. I uwielbiała, jak ktoś robił jej zdjęcia. Śmieje się, że widać już wtedy miała jakieś ciągotki do bycia gwiazdą. W minionym roku postanowiła spróbować swoich sił w konkursie piękności. Zgłosiła się na casting i... odpadła. Jednak nie dała za wygraną i w tym roku znowu podjęła wyzwanie.

- O swoich planach powiedziałam tylko mamie - dodaje. - No i tak to się zaczęło.

Mówi, że wynik bardzo ją zaskoczył. Długo nie mogła uwierzyć w to, że znalazła się w gronie 24 najpiękniejszych Polek, które będą walczyć o koronę.

- Rywalizacja będzie, ale zdrowa - zapewnia. - Pomagamy sobie wzajemnie i wspieramy się. Przynajmniej tak było do tej pory.

Gdy wróciła po półfinale, w domu czekała na nią uroczysta kolacja.

- Mama preferuje zdrowe odżywianie się - mówi mieszkanka Przerośli. - Na stole jest więc zawsze dużo warzyw, owoców i sałatek. Tym razem też tak było.

Dumne są z Podlasia

Obie kandydatki promują region, w którym mieszkają. Laura na Facebooku napisała, że pochodzi z Podlasia i jest z tego dumna. A Aleksandra, że w jej okolicy znajduje się wiele niezwykłych miejsc i atrakcji turystycznych. Na przykład Suwalski Park Krajobrazowy, który dwa lata temu został okrzyknięty siódmym cudem świata. Oprócz tego, w okolicy Przerośli znajduje się najgłębsze jezioro na Niżu Europejskim - Hańcza.

Najpiękniejsze Podlasianki w sierpniu jadą na zgrupowanie, podczas którego będą m.in. uczestniczyć w sesji zdjęciowej. A w grudniu stoczą ostrą batalię o koronę. W rodzinie Mancewiczów Laura jest ostatnią nadzieją na Miss. Jej siostrze Natalii brakuje kilku centymetrów wzrostu. Także u Dobrzyniów nie ma co liczyć, że druga córka pójdzie w ślady Aleksandry.

- Ona ma całkiem inne zainteresowania - przyznaje rozmówczyni. - Nie sądzę, by kiedykolwiek zgłosiła się na casting.

O czym marzą piękne dziewczyny? Obie chciałyby być szczęśliwe. Aleksandra ma nadzieję, że wszystko dobrze będzie się jej układało. Laura zaś, że będzie mogła, tak jak teraz, pracować w rodzinnym majątku. Nawet, gdy zostanie Miss...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna