Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech w defensywie, ale zwycięski

Miłosz Karbowski, Mariusz Klimaszewski [email protected]
A. Zgiet
Jagiellonia przegrała z Lechem Poznań, ale za swoją grę zasłużyła na słowa pochwały.

Po weekendzie w ekstraklasie eksperci i kibice narzekali na nudę i bardzo niski poziom spotkań. W porównaniu do tej beznadziei konfrontacja Jagi i Lecha wręcz zachwyciła. Drużyny grały agresywnie, szybko przechodząc do ataku po odbiorze piłki. Akcje w pierwszej połowie przenosiły się z jednej strony na drugą, a bramkarze mieli sporo pracy. Po przerwie białostoczani zdominowali kandydata na mistrza Polski.

Jaga szarpała skrzydłami. W 20. minucie pojawiła się pierwsza świetna okazja na gola. Lewą flanka popędził Dawid Plizga. W pole karne wbiegł Dani Quintana, jednak podanie tego pierwszego było o metr niedokładne i nie dotarło do Hiszpana. W odpowiedzi koronkową akcje przeprowadzili goście. Rafał Murawski piętą zagrał do Kaspera Hämäläinena. Fin uderzył płasko, ale zbyt lekko by pokonać pewnie łapiącego piłkę Jakuba Słowika. Za chwilę znów było gorąco w drugim polu karnym. Plizga dośrodkował z rzutu rożnego. W idealnej sytuacji znalazł się Maciej Gajos, jednak uderzył głową nad poprzeczką.

- Ostatnio piłka "szuka“ mnie w polu karnym. Szkoda, że nie udało mi się strzelić kolejnego gola. Spróbuję w drugiej połowie - mówił w przerwie niewysoki pomocnik Jagiellonii.

Potem nastąpiła seria szybkich, znakomitych ataków poznaniaków. Zaczął ją... ewidentny błąd arbitra. Paweł Gil nie dostrzegł faulu Huberta Wołąkiewicza na szarżującym Plizdze. Zamiast rzutu wolnego z 17 metrów i żółtej kartki dla rywala, Lech wyprowadził kontrę. Lewym skrzydłem ruszył Aleksandyr Tonew. Dokładnie wrzucił na "długi słupek“ do Georga Lovrencsisa, a ten z woleja kropnął tuż obok bramki. 120 sekund później pomylił się sam Bułgar. Po nieporozumieniu Adama Dźwigały ze Słowikiem nasz golkiper musiał interweniować aż na linii szesnastki. Bartosz Ślusarski podał do Tonewa, który spudłował, choć w bramce stali już tylko obrońcy żółto-czerwonych.

Jaga odpowiedziała strzałem z daleka Rafała Grzyba. Po tym w sumie średnio groźnym uderzeniu boisko ze zwichniętym palcem opuścił pechowo interweniujący golkiper Lecha, Jasmin Burić. Wydawało się, że mimo wielu sytuacji oba zespoły zejdą na przerwę z zerowym dorobkiem. Niestety, potworny klops przydarzył się Aleksisowi Norambuenie. Wyprowadzając piłkę przewrócił się nieatakowany. Futbolówkę przejął Lovrencsics. Pobiegł na bramkę, minął Pazdana i uderzył od słupka. Słowik był bez szans. Świetną pierwszą połowę zakończył ładny strzał Gajosa obroniony przez Krzysztofa Kotorowskiego, który zastąpił Buricia.

Druga połowa przebiegała już zdecydowanie po dyktando Jagiellonii. Żółto-czerwoni zepchnęli Lecha na ich własną połowę stawiając wszystko na jedną kartę. Goście nie potrafili wyprowadzić ani jednej groźnej akcji ograniczając się do przeszkadzania białostoczanom.

- W drugiej połowie atakowaliśmy, zabrakło jednak celnych strzałów i bramki - mówił po spotkaniu Dawid Plizga.
W 66. minucie strzał Plizgi był niecelny, w 71. uderzył Gajos i Kotorowski z dużym trudnem wybił piłkę na rzut rożny.

Nie minęło kilka minut i ponownie Plizga próbował zaskoczyć Kotorowskiego. Niestety, po jego uderzeniu piłka przeleciała nad poprzeczką bramki Lecha. Jeszcze w tej samej minucie po ostrym dośrodkowaniu Quintany Plizga z bliska strzelił obok.

Końcówka była bardzo nerwowa. Zdenerwowany Hajto za słowne utarczki z sędzią liniowym został usunięty na trybuny stadionu. Jak później mówił w telewizyjnej rozmowie był zdenerwowany ubliżaniem mu przez piłkarza Lecha Henriqueza.

Sędzia spotkania doliczył aż sześć minut do regulaminowego czasu gry. Jagiellonia atakowała, szalał Quintana, ale jego koledzy nie potrafili skutecznie wykończyć jego dośrodkowań. M.in. w 91. minucie Kowalski z bliska nie trafił głową.

Jagiellonia - Lech Poznań 0:1 (0:1). Bramka: 0:1 - Lovrencsics 44.
Jagiellonia: Jakub Słowik - Ugochukwu Ukah, Adam Dźwigała, Michał Pazdan, Alexis Norambuena (87. Euzebiusz Smolarek) - Rafał Grzyb, Maciej Gajos - Tomasz Kupisz (81 Tomasz Kowalski), Dawid Plizga, Dani Quintana - Tomasz Frankowski (63 Kim-Min Kyun).
Lech: Jasmin Burić (40 Krzysztof Kotorowski) - Kebba Ceesay, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Luis Henríquez - Szymon Drewniak, Rafał Murawski - Georg Lovrencsics, Kasper Hämäläinen, Aleksandyr Tonew - Bartosz Ślusarski (83. Mateusz Możdżeń).
Żółte kartki: Norambuena, Ukah, Quintana (Jagiellonia); Drewniak, Henriquez, Kotorowski (Lech). Sędziował: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 3571.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna