Przy okazji Żółto-Czerwoni zdjęli też inną klątwę - pięciu z rzędu wyjazdowych porażek w tym sezonie. Doprawdy, imponujące wejście w 2021 rok, a ważne jest też to, że zwycięstwo w Trójmieście było jak najbardziej zasłużone.
Przed spotkaniem nad Gdańskiem przeszła burza śnieżna i przez pewien czas pod znakiem zapytania stało przeprowadzenie meczu. Prace nad odśnieżaniem trwały nawet, gdy piłkarze obu ekip przeprowadzali rozgrzewkę. Ostatecznie udało się przygotować płytę stadionu i sędzia Bartosz Frankowski z Torunia mógł dać gwizdkiem znak do rozpoczęcia potyczki.
Żółto-Czerwoni nie przejmowali się zmrożoną murawą i z miejsca przystąpili do szturmu. Już po kilkudziesięciu sekundach Puljić źle trafił w piłkę i szansa przepadła, ale następna próba dała gościom gola. Z prawej strony dokładnie dogrywał Maciej Makuszewski, a Imaz z zimną krwią zaskoczył Dusana Kuciaka, strzelając swego dziewiątego gola w bieżącym sezonie.
- Ćwiczyliśmy to na obozie w Turcji, by jak jest dużo miejsca z przodu, to uruchamiać skrzydłowych i to nam się udało - tłumaczył w przerwie meczu Makuszewski, który przed zaliczeniem asysty dostał idealne podanie od Martina Pospisila.
Ekipa trenera Bogdana Zająca chciała pójść za ciosem i stwarzała kolejne dogodne sytuacje podbramkowe. Groźnie uderzał zza pola karnego Makuszewski, próbowali także Puljić i Imaz, uderzenie Fedora Cernycha zostało zablokowane i kolejna bramka nie padła.
Gospodarze mieli tak naprawdę tylko jedną dogodną sytuację, ale Bogdan Tiru w pole nabił futbolówkę w nogi Flavio Paixao i zażegnał niebezpieczeństwo.
Czytaj też:
Ekstraklasa. Trener Cracovii Michał Probierz podał się do dymisji!
Lechiści byli coraz bardziej sfrustrowani i w 36. minucie grali już w osłabieniu. Jakub Kałuziński uderzył w twarz Tarasa Romanczuka, za co zobaczył żółtą kartkę. Młody gdańszczanin zaczął protestować w niesportowy sposób i sędzia Frankowski za moment wyrzucił go z boiska. Sytuacja ekipy z Trójmiasta stała się nie do pozazdroszczenia.
- Nie możemy się zadowalać takim wynikiem i musimy strzelić drugiego gola - przekonywał w przerwie przed kamerami Canal + Sport Makuszewski.
Jego życzeniu omal nie stał o się zadość chwilę po wznowieniu gry, kiedy po rzucie wolnym w idealnej sytuacji znalazł się Cernych, trafiając z bliska futbolówką w poprzeczkę bramki rywali. Potem jednak białostoczanie nieco spuścili z tonu. Słabo grał szczególnie rezerwowy Fernan Lopez. Hiszpan wdawał się w dryblingi, zamiast szukać podaniami kolegów i notował stratę za stratą.
Mimo to Żółto-Czerwoni kontrolowali wydarzenia, ale raz się pomylili i omal nie stracili gola. Z rzutu wolnego przymierzył Rafał Pietrzak, ale fenomenalną interwencją popisał się Xavier Dziekoński. Robiło się coraz bardziej nerwowo, bo białostoczanie mieli problemy z utrzymaniem się przy piłce. Zapachniało wyrównaniem.
I wtedy Jaga zadała drugi cios. Z prawej strony dośrodkował Imaz, a jego podanie płaskim strzałem przy bliższym słupku wykończył Puljić. Piękna akcja i dziewiąte trafienie Chorwata w tym sezonie. Załamani gdańszczanie nie byli w stanie już nic zrobić i musieli pogodzić się z zasłużoną porażką.
Czytaj też:
Wywiad. Maciej Makuszewski, piłkarz Jagiellonii: Jest zdrowie, jest forma i jest optymizm
WYNIK
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 0:2 (0:1).
Bramki: 0:1 - Imaz (3), 0:2 - Puljić (84).
Żółte kartki: Fila, Paixao, Kałuziński, Tobers, Nalepa - Puljić, Augustyn.
Czerwona kartka: Kałuziński (36., za drugą żółtą).
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń).
Lechia: Kuciak - Fila (46. Kopacz), Nalep, Tobers, Pietrzak, Kałuziński, Kubicki (88. Biegański), Gajos (76. Arak), Conrado (46. Saief), Haydary (73. Ceesay), Paixao.
Jagiellonia: Dziekoński - Olszewski, Tiru, Augustyn, Wdowik, Makuszewski (60. Wojtkowski), Romanczuk, Pospisil (86. Borysiuk), Cernych (59. Lopez), Imaz (89. Bortniczuk), Puljić (86. Twardek).
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?