Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia - Jagiellonia 3:0. Jagiellonia straciła lidera. Bolesne przebudzenie po zimie (zdjęcia)

Mariusz Klimaszewski
Mariusz Klimaszewski
Lechia - Jagiellonia 3:0 - 12.02.2017
Lechia - Jagiellonia 3:0 - 12.02.2017 Piotr Hukalo
Żółto-Czerwoni przegrali w Gdańsku z Lechią Gdańsk 0:3. Już w piątek Jaga może poprawić sobie humory w meczu z Górnikiem.

W wyjściowym składzie Jagiellonii zabrakło w obronie Piotra Tomasika. Białostocki defensor na piątkowym treningu doznał urazu pachwiny. W jego miejsce na lewym skrzydle zagrał Jonatan Straus.

Żółto-Czerwoni bardzo odważnie rozpoczęli mecz i już w pierwszej sytuacji mogli zaskoczyć gospodarzy. Jednak obrońcy Lechii powstrzymali szarżujących jagiellończyków. Z kolei w drugiej minucie na bramkę gospodarzy strzelił Fedor Cernych, ale jego niezbyt silne uderzenie wybronił debiutujący w bramce Lechii Dusan Kucak.

Żal o te niewykorzystane sytuacje miał do swoich piłkarzy trener Michał Probierz, który na pomeczowej konferencji powiedział: - Uczulałem moich piłkarzy, że musimy wykorzystywać nawet pół sytuacji, bo nie będziemy mieć ich wiele. Na początku mieliśmy swoje okazje, ale zawiodła skuteczność i w konsekwencji przegraliśmy mecz 0:3. To trochę za wysoki wynik, bo wcale nie graliśmy tak źle, jakby wskazywał to rezultat - mówił trener Probierz.

Niestety, w 11 minucie powody do radości mieli już sympatycy gdańskiej drużyny. Po rzucie rożnym Jonatan Straus, pilnujący Marco Paixao, został w blokach i nie zdołał wyskoczyć do piłki. Portugalczyka nie powstrzymali także Taras Romańczuk i Ivan Runje. Paixao oddał strzał głową, a piłka odbijając się od poprzeczki wpadła do siatki Jagiellonii.

Piotr Nowak (Lechia): „Mecz mieliśmy pod pełną kontrolą od samego początku do końca. To było dobre 90 minut w naszym wykonaniu jeśli chodzi o rozgrywanie piłki i konsekwencję w realizacji założeń.”

Michał probierz (Jagiellonia): „Nie załamujemy się po tej porażce. Nie ma co kryć się po kątach, tylko trzeba wrócić do Białegostoku i odważnie wyjść na miasto. Trzeba tę porażkę wziąć na klatę. Nie poddajemy się, bo wojna cały czas trwa i tak będzie do ostatniej ligowej kolejki.

W zespole Jagiellonii wyróżniał się Przemysław Frankowski. W 25 minucie, po jego rajdzie prawą stroną boiska i dośrodkowaniu, źle strzelił Cernych.

Także mało dokładny był Jacek Góralski, który w 39 minucie miał najlepszą sytuację do wyrównania. Jednak po podaniu Chomczenowskiego nie trafił do bramki Lechii. - Źle trafiłem i piłka przeszła nad poprzeczką - mówił Góralski.

W drugiej połowie Jagiellonia nie zdołała wyrównać, a piłkarze Lechii strzelili jeszcze dwie bramki. W 70 minucie Marco Paixao wykończył akcje drużyny, a w 84 minucie, po zagraniu ręką w polu karnym Ziggy Gordona, rzut karny wykorzystał brat Marco Flavio Paixao.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna