Europa FC to dla zdecydowanej większości polskich kibiców klub kompletnie anonimowy. Jeszcze we wtorek piłkarze Legii Warszawa też nie potrafili powiedzieć o nim zbyt wiele.
- Co wiem o drużynie Europa FC? Nic. (śmiech) To znaczy nic specjalnego. Dopiero zaczęliśmy analizować grę tej drużyny. Odprawa taktyczna na ich temat jeszcze przed nami. Trenerzy powiedzą nam, czego powinniśmy się spodziewać - podkreślał napastnik Legii Vamara Sanogo.
- Szczerze mówiąc też nie mogę powiedzieć o tym zespole zbyt wiele. Po analizie taktycznej będę wiedział o nich trochę więcej. Ale tak naprawdę nie ma znaczenia, jak grają. Do każdego meczu podejście musi być takie same. Nieważne, czy gramy z Realem Madryt, czy z amatorami z Gibraltaru. Chcemy wygrać i zapewnić sobie dobrą zaliczkę przed rewanżem - dodał Arvydas Novikovas.
O tym, jak może skończyć się zlekceważenie teoretycznie dużo słabszej drużyny legioniści boleśnie przekonali się przed rokiem. Z eliminacji Ligi Mistrzów wyeliminował ich słowacki Spartak Trnawa (0:2 i 1:0), a marzenia o fazie grupowej Ligi Europy rozwiało FC Dudelange z Luksemburga (1:2 i 2:2).
- Wiem, że wielu kibiców i ekspertów spodziewa się spacerku w naszym wykonaniu. Ale w pucharach naprawdę nie ma już słabych drużyn. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze w dwumeczach z Trnawą czy Dudelange. Przykładów jest wiele, zdajemy sobie sprawę z tego, że nawet teoretycznie słabych przeciwników nie można zlekceważyć. W każdym meczu trzeba dać z siebie sto procent. Inaczej nie osiągniemy sukcesów - zapowiada Marko Vesović.
Pewny siebie przed meczem na Gibraltarze jest Walerian Gwilia, który latem trafił do Legii z Górnika Zabrze.
- Jesteśmy dobrze przygotowani. Będziemy walczyć jako drużyna. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Chcemy przywieźć z Gibraltaru dobry wynik przed rewanżem w Warszawie - przekonuje Gruzin.
Pomocnik, który wcześniej grał m.in. w BATE Borysów i FC Luzern zwraca uwagę na niską pozycję polskiej ekstraklasy w rankingu UEFA. Przez nią nasze kluby zaczynają eliminację od wczesnych etapów.
- Moim zdaniem ranking UEFA nie odzwierciedla poziomu polskiej piłki. W poprzednim sezonie liga ukraińska była w nim dziewiąta, szwajcarska 17., a polska 25. Moje wrażenia są jednak takie, że rozgrywki w tych krajach są na bardzo zbliżonym poziomie - uważa 25-latek. - To smutne, że w poprzednim sezonie wszystkie polskie kluby odpadły tak szybko. Drużynom z ekstraklasy jest trudniej, bo startują już od pierwszych rund. A na przykład w Szwajcarii zwycięzca pucharu ma zagwarantowane miejsce w fazie grupowej Ligi Europy. Postaramy się przełamać złą passę. Zrobimy wszystko, by Legia grała w Lidze Europy jak najdłużej - dodaje Gwilia.
Problemem dla legionistów może być sztuczna murawa, na której będą musieli grać wyjazdowe spotkanie.
- To duża różnica. Cały sezon gramy i trenujemy na naturalnej trawie, sztuczna nawierzchnia będzie dla nas sporą zmianą. Ale to nam nie przeszkodzi. Zrobimy wszystko, by zagrać na miarę naszych możliwości i pewnie awansować do kolejnej rundy eliminacji - przekonuje Sanogo.
- Osobiście nie lubię grać na sztucznej trawie. Ale to tylko jeden mecz. Musimy wykonać swoją robotę i przywieźć dobrą zaliczkę przed rewanżem. Sztuczna murawa nie będzie żadną wymówką. Mamy takie boisko treningowe, po przylocie na Gibraltar odbędziemy też trening na stadionie rywali. Zdążymy się przyzwyczaić i „poczuć” to boisko - dodaje Vesović.
Zdaniem reprezentanta Czarnogóry Legia jest silniejsza kadrowo niż w poprzednim sezonie. Latem przy Łazienkowskiej doszło do wielu zmian. Odeszli m.in. Michał Kucharczyk, Arkadiusz Malarz, Adam Hlousek (wszyscy koniec kontraktu) i Sebastian Szymański (Dynamo Moskwa, 5,5 mln euro). Przyszli za to choćby Novikovas, Gwilia, Sanogo, Igor Lewczuk i Brazylijczyk Luqinhas, a z wypożyczenia do Piasta powrócił Tomasz Jodłowiec.
- Trafili do nas bardzo dobrzy zawodnicy. Młodzi, a już doświadczeni. Niektórzy zaaklimatyzowali się bardzo szybko, bo byli wyróżniającymi się postaciami w ekstraklasie i doskonale znają polskie warunki. Jestem pewien, że będą dla naszej drużyny dużym wzmocnieniem i podniosą jakość gry Legii o kolejny poziom - ocenia Vesović.
Mecz Legii z Europa FC w czwartek o 20.30 czasu polskiego. Transmisji ze spotkania nie przeprowadzi żadna telewizja. Rewanż tydzień później w Warszawie. Jeśli legioniści awansują do II rundy, zagrają w niej ze zwycięzcą dwumeczu FK Witebsk (Białoruś) - Kuopion Palloseura (Finlandia).
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
- Najwyższe transfery Polaków w historii. Kiedy padnie rekord?
- Nietypowe koszulki piłkarskie. Hity czy kity?
- Gwilia: Mecze z Piastem nie będą dla BATE łatwe
- Podwójna mistrzyni. Zobacz gorące zdjęcia Alex Morgan
- Legia zbroi się przed letnimi przygotowaniami
- Zobacz najlepszą jedenastkę sezonu 2018/19 [GALERIA]
ZOBACZ TEŻ:>> POLACY NIE POTRAFIĄ STRZELAĆ? NAJSKUTECZNIEJSI OBCOKRAJOWCY W HISTORII EKSTRAKLASY [RANKING] <<
ZOBACZ TEŻ:>> SEKSOWNA DZIENNIKARKA SPORTOWA ROZEBRAŁA SIĘ, BY POMÓC ZWIERZĘTOM [ZDJĘCIA] <<
Walerian Gwilia: Postaramy się przełamać złą passę i grać w Europie jak najdłużej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?