Taka decyzja to efekt niedotrzymania obietnic zmian w obowiązujących przepisach. Od kilku miesięcy Federacja Porozumienie Zielonogórskie apeluje o zmianę prawa dotyczącego szczepień. Bez skutku.
Wcześniejsze przepisy dawały możliwość szczepienia pacjentów szczepionkami zakupionymi bezpośrednio przez przychodnię. Lekarzom dawało to 100 proc. pewności, że szczepionka była przechowywana w odpowiedniej temperaturze, czyli z zachowaniem pełnej kontroli nad tzw. zimnym łańcuchem - procedurami związanymi z przechowywaniem i transportem szczepionek.
Zmieniły się przepisy
Teraz zalecane szczepionki (np. od grypy, ale i tzw. skojarzone, które zastępują kilka wkłuć jednym) pacjenci muszą sami kupić w aptece i przynieść do lekarza w termo-torbie lub przenośnej lodówce, a w domu przechowywać je w lodówce. Nie zawsze te procedury są przestrzegane. - To powoduje, że wielu pacjentów musi wyrzucić szczepionki za kilkaset złotych - mówi Wojciech Pacholicki, lekarz rodzinny i wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Użycie źle przechowywanej szczepionki grozi bowiem poważnymi powikłaniami, może nawet doprowadzić do zgonu.
- Bardzo rzadko wypisujemy teraz recepty na szczepionki nieobowiązkowe - mówi Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarz rodzinny z Białegostoku. - Za każdym razem pacjent jest poinformowany, że jak będzie źle ją przechowywał, nie będzie zaszczepiony. Musi przestrzegać reguł.
Problematyka szczepień zalecanych była także jednym z punktów negocjacji prowadzonych w grudniu pomiędzy Porozumieniem Zielonogórskim, Ministerstwem Zdrowia i NFZ. Wtedy minister zdrowia Ewa Kopacz zobowiązała się do podjęcia niezwłocznie działań zmierzających do przywrócenia możliwości realizacji szczepień zalecanych w przychodniach szczepionkami zakupionymi bezpośrednio przez przychodnię. Pomimo licznych monitów ze strony PZ, prace nad tymi zmianami w prawie stoją w martwym punkcie.
Z uwagi na bezpieczeństwo
Dlatego z uwagi na bezpieczeństwo pacjentów Zarząd Federacji Porozumienie Zielonogórskie zalecił zrzeszonym lekarzom wykonywanie wyłącznie bezpłatnych szczepień obowiązkowych, z wykorzystaniem szczepionek dostarczanych przez stacje sanitarno-epidemiologiczne.
- Mamy jeszcze trochę zapasów płatnych szczepionek skojarzonych, kupionych przed nowymi przepisami, kiedy je zużyjemy, nie będziemy dalej szczepić - mówi Joanna Zabielska-Cieciuch. - Skoro pani minister nie dotrzymuje obietnic, dzieci zamiast jednym zastrzykiem, będą szczepione w dwie nogi i rękę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?