Medycy zrzeszeni w Ogólnopolskim Związku Zawodowym Lekarzy chcą wprowadzenia ustawowych przepisów o minimalnych płacach lekarzy zatrudnionych w zakładach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Podczas piątkowych obrad zarządu OZZL, ma dojść do opracowania scenariusza najbliższych działań. Związkowcy nie wykluczają akcji "Dziękuję, odchodzę", czyli masowego rezygnowania z pracy.
- Przez ponad 20 lat od zmiany ustroju w Polsce nie doszło do prawdziwych i merytorycznych negocjacji między lekarzami a rządzącymi w sprawie wynagrodzeń lekarzy pracujących w publicznej służbie zdrowia - zauważa Krzysztof Bukiel, szef OZZL. - Nie ma takich uregulowań dotyczących lekarzy - pracowników. Nie ma też merytorycznych zasad wyceny świadczeń przez NFZ, które by uwzględniały koszt pracy lekarzy. Skutek jest taki, że płace lekarskie w publicznej służbie zdrowia wzrastają jedynie "od strajku do strajku", a w okresie "międzystrajkowym" podejmowane są kroki aby płace te ponownie obniżyć. Ten proces nasili się jeszcze bardziej, bo szpitale przygotowują się do przekształceń w spółki handlowe, które - mimo niedostatecznego finansowania ze strony NFZ - będą musiały się zbilansować.
Jak zauważają przedstawiciele OZZL, jedynym sposobem skłonienia rządzących do poważnego traktowania środowiska lekarskiego jest powszechny bunt lekarzy, a zwłaszcza ich masowa rezygnacja z pracy. Taka akcja w Czechach i na Słowacji doprowadziła do rozwiązań systemowych. 21 września Zarząd Krajowy OZZL ma przyjąć założenia do scenariusza polskiej wersji czesko-słowackiego rozwiązania. Decyzja o ewentualnym buncie zapadnie w październiku.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
