Lekarze kontra NFZ: Spór o finansowanie podstawowej opieki

eWUŚ

eWUŚ

System elektronicznej weryfikacji uprawnień pacjentów ma ułatwiać dostanie się do lekarza, który ma umowę z NFZ. Nie trzeba nosić ze sobą dowodów ubezpieczenia, wystarczy dowód osobisty i numer PESEL. Wg NFZ, jeśli system nie potwierdza uprawnienia do świadczeń, a pacjent jest ubezpieczony, wystarczy, że złoży stosowne oświadczenie.

Chodzi o finansowanie podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) od 2014 roku. NFZ nie chce już bowiem płacić lekarzom za tych pacjentów, którzy w systemie elektronicznej weryfikacji uprawnień do świadczeń zdrowotnych (eWUŚ) wyświetlają się na czerwono - jako osoby nieuprawnione. W woj. podlaskim dotyczy to ok. 6 proc. pacjentów lekarzy POZ.

- System eWUŚ, który działa od ponad 8 miesięcy ujawnił, że NFZ płaci co miesiąc także za osoby, które nie mają prawa do świadczeń zdrowotnych, ponieważ np. wyjechały za granicę i tam korzystają z opieki zdrowotnej - mówi Adam Dębski, rzecznik podlaskiego NFZ. - Od przyszłego roku Fundusz przestanie płacić za te osoby stawkę kapitacyjną, jednak chce, żeby zaoszczędzone pieniądze trafiły do POZ. Stąd plan dodatkowej płatności za bilanse zdrowia dzieci i porady patronażowe.

- To nie tylko kolejna próba pseudooszczędności w budżecie Funduszu kosztem zdrowia pacjentów, ale faktyczna likwidacja pojęcia opieki, gdyż trudno tak określić doraźne udzielanie pomocy medycznej, do którego doprowadzą nowe przepisy - twierdzą jednak lekarze rodzinni zrzeszeni w Porozumieniu Zielonogórskim.

I dodają, że według nowych przepisów osoby, które system eWUŚ wskaże jako nieubezpieczone, zostaną skreślone z list będących podstawą finansowania świadczeniodawców, co zmniejszy ich wpływy z NFZ. W skali kraju dotyczy to ok. 7 proc. pacjentów i setek milionów zł. - Byłoby to zgodne z logiką, gdyby informatyczny system eWUŚ działał bezbłędnie, a prawo uwzględniało wszystkie przypadki pracownicze i rodzinne związane z systemem ubezpieczeń zdrowotnych - mówią lekarze. - Sytuacje, w których obywatele dowiadują się, że system eWUŚ uznał ich za osoby pozbawione prawa do bezpłatnego leczenia, są bardzo liczne. To osoby w większości ubezpieczone. Potwierdzają to składanymi przez siebie oświadczeniami woli.

Tymczasem zgodne z planem NFZ ograniczenie wpływów zmusi lekarzy do ograniczeń wydatków niezbędnych w opiece nad swymi pacjentami.

- Dla wielu świadczeniodawców POZ może oznaczać to upadek, a dla wszystkich pozostałych cięcia w finansowaniu opieki - mówi Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego. - Wszystkie sondaże potwierdzają dobrą opinię o POZ wśród pacjentów. Działania NFZ zmierzają do tego, by POZ tę opinię utracił. W tej sytuacji żaden odpowiedzialny lekarz nie zdecyduje się na podpisanie kontraktów i powtórzy się sytuacja sprzed 10 lat.

- Projekt zarządzenia w sprawie POZ jest właśnie w fazie konsultacji - zastrzega Adam Dębski. - Do 11 października wszelkie podmioty mają prawo zgłosić swoje uwagi, warto więc zamiast straszyć pacjentów zamknięciem gabinetów, złożyć swoje konstruktywne uwagi. System elektronicznej weryfikacji uprawnień świadczeniobiorców nie pozbawia nikogo prawa do bezpłatnego leczenia. Nikogo też nie wykreśla z listy ubezpieczonych. System ten w oparciu o najbardziej wiarygodne dane pochodzące z Centralnego Wykazu Ubezpieczonych przekazuje obiektywne informacje, kto ma prawo do świadczeń zdrowotnych.