Rysie żyją w Puszczy Augustowskiej, ale jest ich niewiele. Według szacunków leśników, jeden przypada na sto kilometrów kwadratowych lasu. Nie mogą się rozmnażać, ponieważ brakuje samic.
Leśnicy z Głębokiego Brodu postanowili pomóc zwierzętom. W ostatnich dniach marca, w lesie, w cichym i odosobnionym miejscu zbudowali specjalną, zwaną wolierem klatkę. W niej umieszczono parę - naszego rysia i samicę wypożyczoną z Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie. Miały tam siedzieć przez tydzień, bo tyle - jak mówi Grzegorz Mysz-czyński, zastępca nadleśniczego - trwa ruja.
Kilka dni później okazało się, że... klatka jest pusta. Jak zwierzęta wydostały się na zewnątrz, na razie nikt nie ma głowy, by nad tym się zastanawiać. Ważniejsze jest, by znaleźć pożyczoną rysiową. Bo przecież trzeba ją oddać do Kadzidłowa.
- Faktycznie wypożyczyliśmy rysia nadleśnictwu, które chciało przeprowadzić eksperyment i zwierzę nie zostało jeszcze odwiezione - przyznaje dr Andrzej Krzywiński, dyrektor parku, a tym samym właściciel rysiowej.
Leśnicy z Głębokiego Brodu mają nadzieję, że częściowo oswojone zwierzę zajrzy do jakiegoś gospodarstwa. I faktycznie, tak się zdarzyło kilka dni temu. Ale zamiast siedzieć i czekać na myśliwych, zakręciło się tylko i pomknęło w las.
Co dalej? W poszukiwaniu rysiowej od dwóch dni pomaga pies tropiący. Z jakim skutkiem, Myszczyński mówić nie chce.
- Nic się nie dzieje - zapewnia. - Wiemy tylko, że rysiowa raczej nie jest w ciąży.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?