Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Letnie podróże na krawędzi

Dominika Rucińska [email protected]
Jeśli podróże, to tylko na własną rękę!  Jest ryzyko - jest zabawa, a nie ma ukrytych kosztów - mówi Paweł.
Jeśli podróże, to tylko na własną rękę! Jest ryzyko - jest zabawa, a nie ma ukrytych kosztów - mówi Paweł. Roel de Cock
Student SGH, łomżanin Paweł Oleszczuk w tym roku wybrał się do Azji Południowo -Wschodniej. Młody globtrotter zachęca do podróżowania na własną rękę.

Na pytanie, dlaczego młody Europejczyk wybrał się w tak odległe miejsca - planując podróż na własną rękę, bez przewodnika, czy pomocy biur podróży - Paweł odpowiada:

- Stwierdziłem, że na podróże planowane z takim rozmachem później mogę nie mieć już czasu. Musiałem trochę zaoszczędzić, by wybrać się w tak daleki zakątek świata, ale było warto - opowiada podróżnik.

Wielu młodych ludzi uważa, że najlepszym czasem na podróżowanie jest okres po albo w trakcie studiów. Dzięki długim wakacjom studenci mają czas, różnie za to bywa z finansami. Zupełnie odwrotnie jest potem, gdy człowiek już pracuje - są środki, natomiast brakuje czasu. Paweł jest najlepszym przykładem, że te dwa czynniki można połączyć. Razem z dwójką znajomych oraz swoją dziewczyną wybrali się w podróż do Azji Wschodniej: Birmy, Tajlandii, Wietnamu, Laosu, na Bali oraz odwiedzili Timor Wschodni.

Jak wyglądają koszty takiej podróży? Na bilety lotnicze młodzi podróżnicy wydali ok. 3,5 tys. zł. Najdroższy był oczywiście przelot do Azji. Na miejscu loty są już dosyć tanie. Według szacunków Pawła, by spędzić dwa tygodnie np. w Birmie czy Wietnamie do ceny przelotu trzeba dodać ok. 800 zł. W tym zakwaterowanie, obiady na mieście, wynajęcie skutera i samochodu i drobne przyjemności. W sumie ok. 4,5 tys. zł. Z wyliczeń wynika, że oferta 2 tygodni "zrób to sam" pod równikiem jest tańsza albo porównywalna do 4-5 gwiazdkowego hotelu na dwa tygodnie w Turcji lub Grecji. Szczegółowe informacje jak również wspomnienia z podróży nasz bohater zamieszcza na blogu: zameryki.wordpres.com. Nazwa została zainspirowana pierwszą podróżą Pawła.

Co zainteresowało go najbardziej podczas podróży do Azji? Obrazem tamtejszych wierzeń jest opowieść o birmańskim krawcu, który wyjechał do Tajlandii w poszukiwaniu lepszej pracy. Birmańczycy są bardzo związani z rodziną, więc gdy jego siostra wyszła za mąż, ten musiał wrócić, by przejąć obowiązki i zająć się rodziną. Dlatego nasz krawiec musiał porzucić komfortowe życie w Tajlandii i w imię tradycji wrócić do kraju. Przepaść cywilizacyjna między tymi dwoma państwami jest ogromna. W Bangkoku mamy klimatyzowane centra handlowe, a w stolicy Birmy - traktory na drewnianych kołach. Co ciekawe, ten człowiek nie wyobrażał sobie, że mógłby odmówić swojej rodzinie. Dużym zdziwieniem będzie też brak turystów z Europy. Gdy Paweł wędrował uliczkami birmańskiego Rangun był "zjawiskiem" dla tamtejszych mieszkańców, u których spotkanie Europejczyka wywołuje zdziwienie i stanowi swoistą atrakcję.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna