Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lewica swoim zginąć nie da

Helena Wysocka [email protected]
Ryszard Ołów uważa, że miał moralne prawo ubiegać się o posadę w firmie komunalnej
Ryszard Ołów uważa, że miał moralne prawo ubiegać się o posadę w firmie komunalnej H. Wysocka
Suwałki. Nie mógł być jednocześnie dyrektorem i radnym, został więc głównym specjalistą.

Mandat zachowa, a zarabiać będzie niewiele mniej. Suwalskie władze swoim ludziom zginąć nie dadzą.
Ryszard Ołów, czołowy działacz SLD - ugrupowania współrządzącego miastem, przez kilka lat był dyrektorem Zarządu Budynków Mieszkalnych w Suwałkach. Jesienią ubiegłego roku startował w wyborach samorządowych i zdobył mandat. Ponieważ jednak nie mógł łączyć obu funkcji, w ZBM wziął urlop bezpłatny.
- Nie mogę zawieść swoich wyborców - tłumaczył decyzję. - Będę radnym, nawet gdybym miał pozostać bezrobotny.
Bez specjalisty ani rusz
Jak się okazuje, nie musi tak się poświęcać. Dyrektor ZBM ogłosił bowiem konkurs na stanowisko głównego specjalisty w firmie, a Ołów złożył swoją ofertę.
- Był jedynym kandydatem i spełnił kryteria - mówi Marian Luto, szef ZBM. - Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu podpiszemy umowę o pracę.
W ZBM pracuje, łącznie z ekipą remontową, około 70 osób. Firmą, utrzymywaną z pieniędzy podatników, zarządza dwóch dyrektorów.
Po co jeszcze główny specjalista? Luto przypomina, że takie stanowisko znajduje się w strukturze organizacyjnej tej suwalskiej instytucji. Przez ostatnie kilka miesięcy nie było obsadzone.
- Naprawdę jest bardzo dużo pracy - przekonuje Luto. - Specjalista nie będzie miał czasu na nudę.
Ołów, jak wynika z ogłoszenia o konkursie, z wykształcenia ekonomista, zajmie się głównie koordynacją działań. Będzie m.in. pełnił nadzór nad przygotowaniem dokumentów, niezbędnych do podpisania różnych umów. Dokumenty oczywiście przygotują urzędnicy. Specjalista ustali też potrzeby remontowe w zasobach komunalnych.
Ile będzie zarabiał, nie wiadomo. Jego poprzednik kosztował ZBM ponad 50 tys. zł rocznie. Ryszard Ołów prawdopodobnie otrzyma podobną pensję.
Zły zwyczaj
- Przeczytałem ogłoszenie o konkursie i złożyłem ofertę. Chyba mam prawo to zrobić - uważa Ryszard Ołów. - Po co w firmie takie stanowisko - nie wiem. Proszę pytać dyrektora. Nie wiem też, co będę robić, ani ile zarabiać.
Radny nie uważa, aby wykorzystał funkcję do załatwienia sobie posady.
- Pracowałem w tym zakładzie i znam się na wielu rzeczach - mówi. - Moje doświadczenie może się przydać. Tutaj naprawdę nie ma konfliktu.
Andrzej Matusiewicz, opozycyjny radny z PiS ma odmienne zdanie. Przypomina, że w mieście od kilku lat panuje zły zwyczaj.
- Ludzie z układu otrzymują posady, na które łożą podatnicy - mówi. - Nikt nie liczy związanych z tym kosztów. Tak być nie powinno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna