Surowszej kary domagał się prokuratura i pełnomocnik pokrzywdzonego mieszkańca pow. siemiatyckiego. Ten wniosek, choć nie w proponowanej skali (odpowiednio 3 lub 15 lat pozbawienia wolności), Sąd Okręgowy w Białymstoku uwzględnił.
Przypomnijmy, że Rafał C. odpowiadał za łącznie pięć czynów. To nie tylko tzw. wyzysku kontrahenta i wymuszenie rozbójnicze, ale także znieważenia funkcjonariusza policji w Siemiatyczach, ukrywanie i fałszowanie dokumentów.
Sąd uznał, że kara łączna 1,5 roku więzienia orzeczona w pierwszej instancji byłaby zbyt łagodna. Sędzia Dariusz Niezabitowski wziął tu pod uwagę długi okres przestępczej działalności oskarżonego, wysoką wartość szkody materialnej (około 600 tys. zł), stopień społecznej szkodliwości czynów oraz ogrom negatywnych skutków, jakie wywołało działanie oskarżonego.
- Oskarżony niejako wymuszał od pokrzywdzonych zwrot nienależnych środków finansowych łącznie przez ponad trzy lata - podkreślał sędzia Dariusz Niezabitowski. - Sąd uznał, że okoliczności działania oskarżonego, a przede wszystkim skutek w postaci wyrządzenia szkody - nie tylko w majątku na kwotę 565 tysięcy złotych przy pożyczce rzędu 30 tys. zł, ale też szkody, jeżeli chodzi o psychikę pokrzywdzonego, optowały za tym, aby tą karę podwyższyć.
Skończyło się na 2,5 roku pozbawienia wolności.
Zobacz także: Policja zatrzymała parę podejrzaną o wyłudzenie od mieszkanki Nowogrodu ponad 90 tys. zł
W uzasadnienie wyroku sąd okręgowy odniósł się do części apelacji obrońcy Rafała C., w której ten mówi o dobrowolności umowy. Adwokat podkreślał, że pokrzywdzeni zaakceptowali warunki udzielenia pożyczek (w tym wysokich odsetek sięgających 10-12 proc. w skali miesiąca). Zdaniem sądu nie można jednak zasadą swobody kształtowania umów tłumaczyć pożyczek na tzw. lichwiarski procent.
- Bo o ile rzeczywiście strony mogą kształtować warunki konkretnej umowy w sposób, jaki jest im wygodny i odpowiada i pożyczkodawcy i pożyczkobiorcy, to przy ocenie takiego kontraktu, nie można pomijać tzw. zasad współżycia społecznego - uważa sędzia Niezabitowski.
Pokrzywdzony w tej sprawie prowadził gospodarstwo rolne. Kilka lat temu "pocztą pantoflową" dowiedział się, że bez formalności może je od ręki pożyczyć od Rafała C. Zawarli ustną umowę. Miał konkretny termin spłaty pożyczki. Do tego czasu co miesiąc wypłacał odsetki od tej kwoty. Z relacji pełnomocnika mężczyzny wynika, że raz się spóźnił, za co oskarżony naliczył mu dodatkową kwotę - mowa o kilkunastu tysiącach złotych.
Układ trwał kilka lat, a pokrzywdzony spłacał jedną i wziął u oskarżonego kolejną pożyczkę. Tym razem 200 tys. zł. Odsetki wynosiły 6 proc. miesięcznie. Rolnik sprzedawał swój majątek i zaciągał kolejne kredyty. Załamał się. Miał próbę samobójczą. Gdy Rafał C. zaczął grozić jemu i jego rodzinie pokazując niebezpieczne przedmioty ( typu kastet, kij bejsbolowy) jakie wozi w aucie dla zdyscyplinowania dłużników, poszedł na policję.
Śledztwo zakończyło się aktem oskarżenia. Zarzuty obejmowały lata 2015-2018. Prokuratura ustaliła jeszcze dwóch klientów C., którzy zaciągnęli u niego pożyczki na lichwiarski procent, ale od tych czynów sąd pierwszej instancji uniewinnił oskarżonego. Skazał (przy pewnej modyfikacji zarzutu z aktu oskarżenia) za jeden - osoby, która złożyła zawiadomienie (łączne szkodę oszacowano na 625 tys. zł). Te ustalenia podtrzymał sąd odwoławczy. Wydłużył karę pozbawienia wolności, ale w pozostałym zakresie utrzymał wyrok. Ten obejmuje także obowiązek wypłaty na rzecz pokrzywdzonego świadczenie kompensacyjne w wysokości 460 tys. zł tytułem częściowego naprawienia szkody.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?