- Wszystko da się wyprostować. Pracujemy nad tym. Zapewniam, że w odczytach nie będzie błędów. Radzę jednak, żeby ci, którzy wymienili grzejniki, przejrzeli kwity, jakie dostali od odczytujących. Trzeba uważnie przeliczyć żeberka - tłumaczy Romuald Woronowicz, prezes SM w Sokółce.
Dotychczas odczyty podzielników wykonywała dla spółdzielni niemiecka firma ISTA z siedzibą w Warszawie. Jesienią ub.r. spółdzielnia wypowiedziała jej umowę. Zawiniły - jak twierdzi prezes Woronowicz - zbyt duże koszty odczytu. SM postanowiła skorzystać z usług kogoś innego. Wybór padł na gdyńską firmę VISTERMA z przedstawicielstwem w Białymstoku. Spółdzielnia wybrała nową firmę bez żadnego przetargu.
- Nie mamy takiego obowiązku. Ogłaszamy przetargi tylko na remonty, przeglądy instalacji i wentylacji - powiedział Jerzy Saciłowski, wiceprezes SM w Sokółce. W trakcie odczytu okazało się, że ani nowa firma, ani spółdzielnia nie mają aktualnej dokumentacji, dotyczącej wymienionych ostatnio grzejników. Prezes Woronowicz przekonywał, że winę za to ponosi wynajęty przez ISTĘ pracownik, który dotąd wykonywał zlecenia w Sokółce. To on, zdaniem prezesa, nie przekazał do Warszawy wymaganej dokumentacji o przeprowadzonej wymianie grzejników.
Tym pracownikiem jest sokółczanin Marek Karpiel. Zapewnił on, że już jesienią ub.r. rozliczył się ze wszystkich dokumentów. Wersję Karpiela potwierdził pracownik warszawskiego biura ISTA.
- Sokólska spółdzielnia nie prosiła nas o przesłanie tych dokumentów - usłyszeliśmy w siedzibie ISTY.
Dopiero po naszej interwencji prezes Woronowicz zadzwonił do biura ISTY z prośbą o dostarczenie dokumentacji. Tyle że odczyt w sokólskich blokach praktycznie już się zakończył...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?