Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liczy się każdy głos

Ewa Sznejder [email protected]
Jerzy Brzeziński (na zdjęciu) ma w sondażu 50,3 proc. poparcia, podczas gdy Lech Kołakowski 49,7 proc.
Jerzy Brzeziński (na zdjęciu) ma w sondażu 50,3 proc. poparcia, podczas gdy Lech Kołakowski 49,7 proc. A. Gardocki
Łomża. O tym, czy prezydentem Łomży zostanie Jerzy Brzeziński czy Lech Kołakowski, mogą zadecydować wręcz pojedyncze głosy. Także tych, którzy nie wezmą udziału w wyborach.

Takiego wyniku można się było spodziewać - skomentował Marcin B. Sroczyński, szef komitetu wyborczego Jerzego Brzezińskiego, gdy usłyszał, że według sondażu zleconego przez "Gazetę Współczesną" i TVP Białystok głosy poparcia rozkładają się prawie równo między dwóch kandydatów do fotela prezydenta Łomży, z niewielką przewagą dla Brzezińskiego. - I mam nadzieję, że tak zdecydują w niedzielę wyborcy i że to Jerzy Brzeziński wygra. Różnica pewnie będzie niewielka.
- Wygram! - śmiał się zadowolony Lech Kołakowski. - Mogę się założyć.
Przypomniał, że przed pierwszą turą wyborów sondaże dawały Jerzemu Brzezińskiemu ponad 40 proc. poparcia, podczas gdy jemu tylko 18 proc. Tymczasem w ciągu ostatniego tygodnia sympatie łomżan się zmieniły i wybory rozstrzygnięte zostały wynikiem 26 proc. dla Brzezińskiego i 24 proc. dla Kołakowskiego.
- Mam dla Łomży pakiet gospodarczy, a za mną stoi cała koalicja: partia rządząca, PO, środowiska przedsiębiorców - wyliczał Kołakowski, który od roku zasiada w sejmie jako poseł PiS. - Gdyby miasto było dobrze zarządzane, prezydent wygrałby w pierwszej turze, tak jak to było w Suwałkach czy Zambrowie. Tam mieszkańcy docenili, co samorząd zrobił dla rozwoju miasta.
- Pan Kołakowski ma poparcie PiS, póki jest posłem. Gdyby wygrał, stałby się jednym z wielu prezydentów miast w Polsce - skwitował Marcin B. Sroczyński. - Najlepiej by było, gdyby pan poseł wspierał działania samorządu z Warszawy. Bo mam nadzieję, że nawet gdy przegra wybory, będzie robił wszystko, aby zrealizować przedstawiane teraz plany dla Łomży.
Ponieważ obaj kandydaci mają wyrównane szanse, trudno spekulować o wynikach drugiej tury.
- Różnica jest na tyle niewielka, że o zwycięstwie któregoś z nich może zdecydować frekwencja oraz migracje poparcia elektoratów kandydatów, który odpadli w pierwszej turze wyborów - ocenia Damian Dworakowski z Centrum Badań Społeczno-Marketingowych VIRTU z Białegostoku, które wykonało badania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna