Lider związkowców w sądzie. Miał prowadzić pijany i kłamać

(hel)
Dopiero po ponad pół roku od zdarzenia śledczy postawili związkowcowi zarzuty. Wcześniej musieli zbadać nagrania z monitoringu, który znajduje się na terenie ośrodka oraz bilingi rozmów prowadzonych przez działacza
Dopiero po ponad pół roku od zdarzenia śledczy postawili związkowcowi zarzuty. Wcześniej musieli zbadać nagrania z monitoringu, który znajduje się na terenie ośrodka oraz bilingi rozmów prowadzonych przez działacza Archiwum
Przewodniczący podlaskich struktur związku zawodowego funkcjonariuszy więziennictwa jest oskarżony o jazdę po pijanemu i składanie fałszywych wyjaśnień. Odpowie też za nakłanianie świadka do kłamstwa.

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu w Augustowie. Oskarżony nie przyznaje się do winy, a przełożeni stoją za nim murem.

- Jest niewinny - przekonuje Czesław Tuła, prezes NSZZ Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa w Warszawie. - To uczciwy i bardzo dobry człowiek, ale piętnowany przez środowisko. Będziemy pisać do sądu coś na wzór poręczenia.

Do zdarzenia, które zaprowadziło Marcina M. na ławę oskarżonych doszło w listopadzie minionego roku. Mężczyzna wracał wówczas z policyjnej, suto zakrapianej imprezy, która odbywała się w Przewię-zi koło Augustowa. Według aktu oskarżenia, kilka kilometrów za ośrodkiem zatrzymała go „drogówka”. Pierwsze badanie alkomatem wykazało 2,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, kolejne - 1,8 promila. Mimo to policjanci nie odebrali mu prawa jazdy i nie zabezpieczyli auta. Być może dlatego, że na miejscu kontroli pojawiła się żona związkowca. Oskarżony twierdzi, że to ona prowadziła samochód. Jeden ze świadków to potwierdził, ale później zmienił zdanie. Wyjaśnił, że fałszywe zeznania składał za namową Marcina M.

Dopiero po ponad pół roku od zdarzenia śledczy postawili związkowcowi zarzuty. Wcześniej musieli zbadać nagrania z monitoringu, który znajduje się na terenie ośrodka oraz bilingi rozmów prowadzonych przez działacza. Z taśm podobno wynika, że Marcin M. wyszedł z ośrodka w Przewięzi i usiadł za kierownicą samochodu. Bilingi natomiast mają wskazywać, że do żony telefonował po zatrzymaniu przez funkcjonariuszy „drogówki”.

- Nie mamy ani cienia wątpliwości, że to oskarżony kierował autem - mówi Tomasz Milanowski, prokurator rejonowy w Augustowie, który prowadził śledztwo.

Marcin M., choć ciążą na nim prokuratorskie zarzuty wciąż jest szefem podlaskich struktur związku. Czesław Tuła mówi, że nie ma podstaw, by go zawieszać, bo zarzuty są „pisane patykiem na wodzie”, czyli mało wiarygodne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 11

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Miki

Kto go popiera? Główny alkoholik związkowy...

o
oli
W dniu 22.07.2017 o 00:03, Karol napisał:

Brawo Jack ! Gość jest związkowcem i Służba ma ograniczone prawo manewru, tzn. można przyjąć że prawo tu nie ma zastosowania. Gratuluję poczucia humoru !!!

Jesteś poroniony nie masz pojecia po ch..j się wypowiadasz 

J
Jack
Gdyby nie był zwiazkowcem a zwłaszcza szefem struktur związków byłoby dużo łatwiej pozbyć się go z SW. Ta pozycja daje mu sporo przywilejów wynikajacych z ustawy. Procedura jest tu jedną sąd -wyrok- wydalenie z SW. Innej drogi w tym przypadku nie ma. SW ma szybka ścieżkę pozbywania się kłopotliwych funkcjonariuszy. Tu musi czekać na decyzje sądu.
J
Jack
W dniu 22.07.2017 o 00:03, Karol napisał:

Brawo Jack ! Gość jest związkowcem i Służba ma ograniczone prawo manewru, tzn. można przyjąć że prawo tu nie ma zastosowania. Gratuluję poczucia humoru !!!

x
xxx

Tytuł artykułu wprowadza w błąd "Lider związkowców w sądzie. Miał prowadzić pijany i kłamać"

 

Za Wikipedią:

Lider - osoba lub organizacja przewodząca, stojąca na czele danej grupy. Cechą charakterystyczną lidera jest to, że ludzie lub organizacje same chcą go naśladować oraz łatwo poddają się jego przywództwu.
Lider posiada osobisty autorytet lub prestiż.
Jedną z ważnych cech lidera jest również zdolności do dobrego kontaktu z ludźmi.

 

Za diabła definicja nie pasuje mi do bohatera artykułu.

K
Karol
W dniu 21.07.2017 o 12:22, Jack napisał:

Ten art. nic tu nie da bez prawomocnego orzeczenia sadu o przestępstwie i winie. Po wyroku sądu zapewne poleci. Tak w największym skrocie. Temat znany każdemu prawnikowi a zwłaszcza zajmującemu się takimi przypadkami zawodowo. Gość jest poza tym zwiazkowcem i Służba Wiezienna ma ograniczone pole manewru.

Brawo Jack ! Gość jest związkowcem i Służba ma ograniczone prawo manewru, tzn. można przyjąć że prawo tu nie ma zastosowania. Gratuluję poczucia humoru !!!

J
Jack
Ten art. nic tu nie da bez prawomocnego orzeczenia sadu o przestępstwie i winie. Po wyroku sądu zapewne poleci. Tak w największym skrocie. Temat znany każdemu prawnikowi a zwłaszcza zajmującemu się takimi przypadkami zawodowo. Gość jest poza tym zwiazkowcem i Służba Wiezienna ma ograniczone pole manewru.
G
Gość
W dniu 20.07.2017 o 22:18, Jack napisał:

Służba nie może go wyrzucić bez prawomocnego wyroku sądu. Trzeba poczekać.

BZDURA !!!!!

art. 96 Ustawy o SW

J
Jack
Służba nie może go wyrzucić bez prawomocnego wyroku sądu. Trzeba poczekać.
g
gość

A jak skończyła się sprawa dyrektora W.J. za uderzenie w radiowóz. Czy tez był nie winny.

A
Andrzej

Ta sprawa to cała prawda o Polskiej Służbie Więziennej i o związkowcach :) normalny człowiek by siedział dawno albo dostał wyrok i nie miał już prawka. A ten nie dość że go nie wyrzucili ze służb mundurowych to jeszcze ma poparcie przełożonych i do tego popełnia kolejne przestępstwa i to też nikogo z jego kręgu nie dziwi. Wniosek jest jeden, tam wszyscy tak robią :) 

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna
Dodaj ogłoszenie