Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Likwidujmy głupie znaki

Jolanta Gadek [email protected]
Bezsensowne oznakowanie lub jego brak, znaki zniszczone lub niewidoczne - to rzecz nagminna na podlaskich drogach.

Prawie 3 tys. nieprawidłowości woznakowaniu odkryli w woj. podlaskim policjanci podczas tegorocznej lustracji dróg. Raporty na ten temat właśnie trafiają na biurko wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna. Ten ma dać wojewodom trzy miesiące na usunięcie absurdalnych oznakowań.
Najgorsze jest to, że w wielu przypadkach złe ustawienie znaku lub jego brak stwarza duże zagrożenie na drodze. Aż w 132 przypadkach na skrzyżowaniach brakowało znaku informującego, że kierowca znajduje się na drodze z pierwszeństwem przejazdu, a w 75 przypadkach brakowało znaku informującego, że kierowca powinien ustąpić pierwszeń-stwa przejazdu!
Jak zdezorientować kierowcę
- Brak takich znaków sprawia, że kierowcy wjeżdżając na skrzyżowanie nie wiedzą, jak mają się na nim zachować. Wtedy albo stoją niezdecydowani na środku, albo jadą zbyt pewnie siebie. O nieszczęście nietrudno - mówią policjanci z "drogówki".
Równie niebezpieczne dla kierowców są sytuacje, kiedy na drogach brakuje znaku "stop". Policjanci ujawnili pięć takich przypadków. Dla pieszych niebezpieczne są sytuacje, kiedy przejście jest nieprawidłowo oznakowane. Takich przypadków było aż 57! Kierowca dojeżdżając do przejścia dla pieszych ma obowiązek zachować szczególną ostrożność, nie powinien na przejściu dla pieszych wyprzedzać, ani omijać pojazdów przepuszczających pieszych. Jeśli przejście nie jest wyróżnione pasami i znakiem, kierowca może nie zareagować prawidłowo na to, co dzieje się na drodze i w rezultacie potrącić pieszego.
Podlascy policjanci odkryli też, że aż w 13 miejscach brakowało znaków informujących o... przejeździe kolejowym!
Bałagan i chaos
Chyba nie ma kierowcy, który nie narzekałby na ograniczenia prędkości, spowodowane remontem dróg w sytuacji, kiedy ten remont już się zakończył. Ujawniono 23 takie przypadki. Bywają też sytuacje odwrotne: roboty drogowe trwają, a kierowcy nie są o tym fakcie informowani.
- Jest to znacznie bardziej niebezpieczne niż pozostawienie nieaktualnych znaków po zakończeniu remontu jezdni - uważa nadkom. Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy KWP w Białymstoku. - Bo rozpędzone auto może wypaść z drogi na zwężonym odcinku, na którym np. są różnice poziomu asfaltu.
Czasami brak znaku nie jest skutkiem niefrasobliwości zarządców dróg, lecz skutkiem chuligańskich wybryków. Wandale każdego roku niszczą w naszym województwie ponad 100 znaków.
Bywa, że obok siebie stoją dwa różne znaki, np. zakaz parkowania i informacja, że w danym miejscu zaczyna się parking lub znak zakazujący ruchu w obu kierunkach ze znakiem nakazującym skręt w prawo. Zdarza się też, że poziome oznakowanie jezdni (linie) nie zgadza się z oznakowaniem pionowym (czyli znakami) lub też znaki są niewidoczne.
Policja ostrzega: im mniejsza droga, tym jej oznakowanie jest gorsze. Dlatego na bocznych drogach trzeba zachować większą ostrożność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna