Lipowiec: Martwe szczeniaki zwyrodnialec porzucił w lesie

- Prosimy o kontakt osoby, które mogłyby nam pomóc ustalić zwyrodnialca - mówi Paweł Jakubiak, oficer prasowy KPP w Augustowie.

CZYTAJ TEŻ: Syn zgwałcony, matka znów skazana. Sąd: Gwałciciel to nie zwyrodnialec, zdjęć robić nie można

Makabrycznego odkrycia dokonała w minionym tygodniu jedna z mieszkanek miasta. Podczas spaceru w podmiejskim lesie, niedaleko drogi wiodącej od Turystycznej do plaży Dąbek nad jeziorem Białym znalazła martwe szczeniaki. Ze wstępnych oględzin wynika, że miały one po około 3 miesiące. Były w typie owczarka niemieckiego. Kobieta zaalarmowała lokalne stowarzyszenie opieki nad zwierzętami „Kudłacz”. Jego działacze, po obejrzeniu czworonogów stwierdzili, że zostały one przypuszczalnie uduszone. I to niedawno, ponieważ nie były nagryzione przez leśne zwierzęta. Ale wcześniej ktoś dbał o szczeniaki, bo miały ładną sierść, nie były zagłodzone. A to oznacza, że mogły po prostu się znudzić i trafiły do lasu. Stowarzyszenie zgłosiło sprawę policji. - Nie wiemy, z jakiego powodu te zwierzęta nie żyją. Nie mam też pojęcia, na tym etapie postępowania, czy zostały przywiezione już martwe, czy też ktoś zabił je w miejscu, w którym zostały znalezione - dodaje P. Jakubiak. - To wszystko będziemy wnikliwie ustalać.

A przede wszystkim właściciela martwych czworonogów. Policja liczy na pomoc świadków, ponieważ psy były dość duże, przypuszczalnie biegały po podwórku. Ich brak powinni zauważyć sąsiedzi, czy znajomi.

- Takie rzeczy nie powinny uchodzić płazem - dodaje komisarz Jakubiak.

Osoby, które mogłyby pomóc funkcjonariuszom policji proszone są o kontakt osobisty, lub telefoniczny pod nr tel. 87 564 10 00. Właścicielowi psów grozi do roku więzienia, albo kara grzywny.