Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lipsk nad Biebrzą. Olej, zamiast do pieca, popłynął do oczyszczalni

(hel)
Tłuste plamy zauważył we wtorek rano w zbiornikach oczyszczalni ścieków jej pracownik. Zaalarmował burmistrz miasta, a ten – strażaków
Tłuste plamy zauważył we wtorek rano w zbiornikach oczyszczalni ścieków jej pracownik. Zaalarmował burmistrz miasta, a ten – strażaków sxc.hu
Kilkaset litrów oleju opałowego przedostało się we wtorek do kanalizacji miejskiej oraz oczyszczalni ścieków w Lipsku.

- Mam nadzieję, że nie doszło do skażenia wody w Biebrzy - mówi Leszek Krzyżewski, zastępca komendanta PSP w Augustowie.

I dodaje, że obiekt będzie monitorowany jeszcze przez dwa-trzy dni.

Tłuste plamy zauważył we wtorek rano w zbiornikach oczyszczalni ścieków jej pracownik. Zaalarmował burmistrz miasta, a ten - strażaków. Wkrótce wyszło na jaw, że substancja pochodzi z kotłowni, która należy do miejscowej spółdzielni mieszkaniowej.

- Faktycznie, to nasza wina - potwierdza prezes Andrzej Marek Chomiczewski. - Uszkodzona została uszczelka w zbiorniku, w którym przetrzymujemy około 25 tys. litrów paliwa. W poniedziałek tankowaliśmy i nikt nie zauważył, że coś jest nie tak.

Prezes dodaje, że kotłownia jest po generalnym remoncie i pomieszczenie, w którym znajduje się zbiornik z olejem, nie powinno być podłączone do kanalizacji.

- Okazało się, że doszło do jakiegoś zaniechania i w posadzce znajduje się kratka - precyzuje Chomiczewski. - To przez nią substancja przedostała się do miejskich sieci.

Wczoraj augustowscy strażacy od rana odseparowywali olej od ścieków. Dodatkowo w rowie, którym oczyszczona woda odprowadzana jest z obiektu do Biebrzy, postawili słomianą tamę. Ma ona wchłonąć to, co ewentualnie wyciekło z oczyszczalni. Później słoma zostanie poddana utylizacji.

- Pobraliśmy próbki wody zza tych słomianych zapór - mówi Bożena Kozarkiewicz, kierownik działu inspekcji suwalskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. - Wyniki badań powinny być znane za parę dni.

Rozmówczyni dodaje, że przypuszczalnie woda w rzece nie zostanie zanieczyszczona.

- Gdyby ścieki były odprowadzane bezpośrednio do Biebrzy, zagrożenie byłoby większe - wyjaśnia.

Prezes Chomiczewski, który zarządza spółdzielnią od dwóch lat, zapowiada, że będzie ustalać, dlaczego kanalizacja miejska dochodzi do pomieszczenia, w którym przetrzymywany jest olej opałowy.

- Prawdopodobnie zostaniemy obciążeni kosztami akcji strażaków - mówi. - Choćby dlatego chcę ustalić osobę winną, by domagać się od niej zwrotu pieniędzy.

Jak duże będą koszty, jeszcze nie wiadomo. Wszystko zależy od tego, ile czasu strażacy będą czuwać nad zbiornikami oczyszczalni.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna