Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lista zaginionych z województwa podlaskiego. Bliscy nie tracą nadziei (zdjęcia)

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Ponad pół tysiąca osób ginie co roku w woj. podlaskim. Większość udaje się odnaleźć w ciągu tygodnia. Później, z każdym dniem, szanse na odnalezienie żywych maleją. Zwłaszcza w przypadku osób starszych. Ale cuda się zdarzają.

Krzysztof Murawski z Suwałk to szczupły 42-latek o wzroście 178 centymetrów. Ma ciemnoblond włosy, szare oczy i charakterystyczna bliznę na prawym policzku, od nosa do ust. 14 kwietnia wyszedł z mieszkania przy ul. Kościuszki. Nie powiedział dokąd. Dotąd nie nawiązał kontaktu z rodziną. Jego zaginięcie zgłosiła matka.

Zobacz: Zaginął Krzysztof Michał Murawski. Gdzie jest 42-latek?

Już rok inna rodzina czeka na powrót Ewy Mentel z Białegostoku.

- Nie tracimy nadziei. Ciągle wierzymy, że się odnajdzie i znów usmaży wnuczce naleśniki z serem i owocami - mówi Krystyna Mentel, synowa zaginionej.

75-letnia białostoczanka 27 kwietnia 2015 r. wyszła do kościoła. Nie wróciła. Ślad po niej zaginął. - To dziwne, że w tak dużym mieście człowiek może rozpłynąć się w powietrzu. Od razu zawiadomiliśmy policję, sami też sprawdziliśmy szpitale, schroniska dla bezdomnych, kościoły... Bez skutku. Ani teściowej, ani jej dokumentów - opowiada Krystyna Mentel.

Zobacz też: Ewa Mentel poszukiwana przez policję. Zaginęła na Osiedlu Młodych

Pani Ewa, zanim przeszła na emeryturę, była pielęgniarką środowiskową. Kontaktowa, do końca bardzo aktywna, dużo spacerowała. Wdowa. Mieszkała sama, ale była bardzo samodzielna. Od pewnego czasu miała jednak zaniki pamięci, traciła orientację w terenie, gubiła się. Istniało podejrzenie Alzheimera. Ostatecznej diagnozy nie postawiono. Najbliżsi zastanawiali się jednak nad zorganizowaniem jej stałej opieki. Nie zdążyli.

Według policyjnych statystyk, w ub. roku zaginęło ponad 600 osób z woj. podlaskiego. W całej Polsce - 20 tysięcy. Przyczyny zaginięć są bardzo różne i wiążą się z wiekiem osoby poszukiwanej.

Obserwuj nas na Twitterze:

Bądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:

Gazeta Współczesna

Duża grupa zaginionych to dzieci i nastolatkowie na „gigancie”. Uciekają z rodzinnych domów lub placówek opiekuńczo-wychowawczych - nawet kilkukrotnie w ciągu roku. To rodzaj ucieczki od problemów, których w ich mniemaniu rozwiązać się nie da: relacje z najbliższymi, kłopoty w szkole.

- Jeśli chodzi o osoby dorosłe, jedną z głównych przyczyn zaginięć są wszelkiego rodzaju problemy: ekonomiczne, rodzinne, wywołane na przykład nagłą utratą pracy, dobrego samopoczucia, i w konsekwencji - depresji, nie zawsze diagnozowanej - mówi Aleksander Zabłocki z Fundacji Itaka, Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych.

W ubiegłym roku do Itaki zgłoszono zaginięcie 1174 osób. Z tego 281 udało się odnaleźć. Okazuje się jednak, że nie każdy chce być odnaleziony.

- W przypadku tzw. zaginięć zagranicznych, emigranci doprowadzają niekiedy do świadomego zerwania kontaktu z rodziną. W tle stoi konflikt lub wstyd. Dana osoba wyjechała osiągnąć sukces, zarabiać, ale się nie udało. Trudno przyznać się do porażki - dodaje Zabłocki.

Nawet odnalezione, mogą zastrzec, że nie życzą sobie podawania adresu bliskim.

Jest też grupa osób, które wyjechały za granicę i nie tyle zerwały, co zaniedbały kontakt z rodziną, nie poinformowały o zmianie adresu czy telefonu.

Ale granice państw nie są barierą nie do pokonania w przypadku poszukiwań.

- Po wprowadzeniu do policyjnych baz danych, zaginięcie automatycznie jest rejestrowane w bazach krajów ze strefy Schengen - tłumaczy kom. Sławomir Szarejko, kierownik Sekcji ds. Poszukiwań i Identyfikacji Osób w KWP w Białymstoku. Dodaje, że każda jednostka policji jest zobowiązana przyjąć takie zgłoszenie, niezależnie od tego, ile czasu minęło od zaginięcia.

- Zaginięcie może zgłosić osoba uprawniona. Może to być członek rodziny, ale również pracodawca, którego pracownik wyjechał w podróż służbową po Europie i zerwał kontakt - uściśla kom. Szarejko.

Kiedy z opisu zgłaszającego wynika, że ze względu na wiek lub stan zdrowia osoby zaginionej jej zdrowie, życie lub wolność mogą być zagrożone, sprawa jest traktowana priorytetowo. Chodzi tu m.in. o dzieci do 15 roku życia oraz osoby starsze z deficytami chorobowymi. W przypadku seniorów dość często za zniknięciem kryją się dysfunkcje związane z podeszłym wiekiem: utrata pamięci, problemy z orientacją w terenie.

W przypadku zimowej pory i niskich temperatur, czas działa na niekorzyść. Wówczas policja stara się jak najszybciej opublikować wizerunek, komunikat w środkach masowego przekazu, licząc na informacje od świadków, na kolejne tropy, które doprowadzą do osoby zaginionej.

Niekiedy tragedii pomogła by uniknąć zwykła ludzka wrażliwość. Uczulmy się na widok starszych osób w piżamach, które podążają ulicami miasta czy na obrzeżach. Podążają błędnym krokiem bez celu. To może być senior, który się zagubił i potrzebuje pomocy...

Wśród przyczyn zaginięcia są też zdarzenia losowe, wypadki. Ktoś nie ma przy sobie dokumentów, służby nie znają ich tożsamości, przez co poszukiwania są utrudnione.

Marginalne sprawy to efekt przestępstwa - porwania rodzicielskie, handel ludźmi (zmuszanie Polaków do niewolniczej pracy w obozach pracy, na plantacjach, farmach rolnych). Czasem zagięcie jest wynikiem morderstwa i ukrycia zwłok.

Od 2000 do 2015 r. Itaka przyjęła zgłoszenia zaginięcia 232 osób z woj. podlaskiego. 213 osób zostało odnalezionych. 76 osób nie żyło w momencie odnalezienia. Ale rodziny przyznają, że to niepewność jest najgorsza. - Od mamy zaginionego chłopca usłyszałem, że chciałaby się dowiedzieć cokolwiek, nawet, że synek nie żyje. Bo tkwienie w takim zawieszeniu jest najgorsze. Człowiek wciąż myśli, co mogło się stać z bliskim, gdzie teraz jest, co przeżywa. Informacja o śmierci pozwala tym ludziom przeżyć żałobę i zacząć żyć od nowa - opowiada Aleksander Zabłocki.

Ale zawsze jest nadzieja. Przykład? W górach na Słowacji pewna Polka uległa wypadkowi. Upadła, uderzyła się w głowę, straciła pamięć. Po latach zadzwoniła do Itaki. Rozpoznała się na jednym ze zdjęć opublikowanych w mediach. Happy endem zakończyła się też historia zaginionej 15 lat temu kobiety szukanej przez córkę.

- Pani wyjechała do pracy do Włoch. Zerwała kontakt z rodziną. Po tym jak jej poszukiwaliśmy, odezwała się do nas z chęcią naprawienia zerwanych więzi - relacjonuje Zabłocki. - To pokazuje, że warto szukać do skutku. Nawet kilkanaście lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna