Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Listy muszą poczekać

(yes)
Listonosze pozostali w budynku poczty.
Listonosze pozostali w budynku poczty. I. Sewastianowicz
Suwałki. Przez cały piątek strajkowali suwalscy listonosze. Część korespondencji rozwieźli inni pracownicy poczty. Niewykluczone, że protest będzie dziś kontynuowany.

Wszystko zależy od przebiegu negocjacji pomiędzy związkami zawodowymi a dyrekcją firmy.
Listonosze, jak informowaliśmy, domagają się przede wszystkim podwyżki płac. Uważają, że najniższe pobory powinny od przyszłego roku wynosić 1200-1300 zł brutto. Domagają się wzrostu wynagrodzenia zasadniczego o 150 zł miesięcznie. Właśnie te postulaty budzą największe kontrowersje.
- To jest ciężka i odpowiedzialna praca - mówi jeden z suwalskich doręczycieli. - Jakoś nie widać, żeby było za wielu chętnych do biegania z kilkudziesięciokilogramową torbą po mieście.
Obecnie suwalska poczta zatrudnia 44 listonoszy. Narzekają nie tylko na wysokość wynagrodzenia. Jak twierdzą, we znaki daje się im roznoszenie reklam, których jest coraz więcej i za których dostarczanie do klientów nie dostają nawet grosza.
Obecnie Poczta Polska zobowiązała się, że zawrze umowy z firmami zewnętrznymi. Proponuje też, aby reklamami za dodatkowe pieniądze zajęli się sami pracownicy.
W piątek i sobotę do suwalczan dotarły listy polecone i paczki. Natomiast zwykłe listy pozostały nierozniesione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna