Łódź chce posadzić 50 tysięcy drzew. A co zrobi Białystok? Czy drzewa mogłyby się pojawić Rynku Kościuszki?

Budowa parkingu przy Bułgarskiej miała zakończyć się wycinką pięciu drzew. Białostoczanie zbuntowali się i drzewa ocalały. Oburzenie wśród mieszkańców wywołała też wycinka przy ul. Chrobrego, sporo emocji budzi też sprawa lasu Solnickiego, który stanął na drodze możliwości użytkowania pasa startowego na Krywlanach.

To tylko kilka przykładów ratowania drzew w naszym mieście w ostatnim czasie. Czerwcowe upały pokazały bowiem, że bez ich cienia i ochłody życie w mieście staje się momentami nie do zniesienia. Naukowo bowiem zostało udowodnione, że drzewa potrafią obniżyć temperaturę nawet o kilkanaście stopni. Prezydent Łodzi już zapowiedziała, że w związku ze zmianami klimatycznymi miasto posadzi 50 tysięcy drzew.

A jak jest z drzewami w Białymstoku? Wiadomo, że wiele z nich zostało wyciętych w związku z przebudową dróg. Przykładem MOGĄ być tu m.in. ulice Wiosenna, Legionowa, Jurowiecka, trasa niepodległości , czy al. Tysiąclecia Państwa Polskiego.

Magistrat zapewnia jednak, że sadzi więcej drzew, niż wycina.
- W 2018 roku w pasach drogowych usunięto 71 drzew, a posadzono 172. W parkach i na skwerach usunięto 28 sztuk (chorych i usychających), a w to miejsce posadzono 224 drzewa. W 2019 r. do końca czerwca usunięto 861 sztuk, a posadzono 620. W pierwszej połowie roku posadzono również 25 drzew owocowych. Kolejne nasadzenia realizowane będą po zakończonych robotach drogowych. W ramach rekompensaty posadzonych zostanie więcej drzew niż usuniętych - mówi Eliza Bilewicz-Roszkowska z białostockiego magistratu.

- W naszym mieście drzew wycina stanowczo za dużo przy okazji różnych inwestycji. Do tego pokutuje też pewien stereotyp, że każde nowe nasadzone drzewo jest rekompensatą tego wyciętego. To nie jest prawda. Duże, dojrzałe drzewa mają o wiele większy wpływ na nasz ekosystem niż młode nasadzenia. Będzie musiało minąć wiele lat, by dorównały one dużym drzewom - podkreśla ekolog Piotr Kempisty.

- Jednym z moich priorytetów jest to, by drzew w przestrzeni miejskiej było jak najwięcej - zapewnia wiceprezydent Adam Musiuk, który nadzoruje m.in. departament ochrony środowiska. - W niektórych miejscach, niestety musimy drzewa wycinać np. w przypadku ważnych inwestycji. Natomiast naciskam na to, by w przestrzeni miejskiej nie powstawały place bez drzew. Jeżeli możemy jakieś drzewo ocalić, nawet jedno, to je ocalamy. Dodatkowo przy uchwalaniu wszelkiego rodzaju planów zagospodarowania przestrzennego, kładę bardzo duży nacisk, by pojawiało się jak najwięcej drzew. Jeżeli przy danej ulicy jest miejsce na drzewo, choćby jedno, to trzeba je posadzić - dodaje wiceprezydent.

A co z Rynkiem Kościuszki? To plac, na którym drzew nie ma, a jest to najbardziej odczuwalne w czasie upałów. Niektórzy nawet mówią o betonowej pustyni.
- Rynek Kościuszki został przebudowany w stronę salonu miejskiego. Odbywają się tu różne imprezy, można ciekawie spędzić czas. Natomiast nikt, projektując tę przestrzeń, nie spodziewał się, że zmiany klimaty będą postępować tak szybko, że będziemy mierzyć się w mieście z bardzo wysokimi temperaturami. Myślę, że teraz można byłoby rozważyć posadzenie tu kilka drzew dających cień - podkreśla Piotr Kempisty.

Jednak zdaniem urzędników na Rynku Kościuszki ze względu na utwardzenie terenu i infrastrukturę podziemną nie ma miejsca do posadzenia drzew.
- Proszę pamiętać, że jest to miejsce wielofunkcyjne. By mógł się tu np. odbyć koncert, miejskie uroczystości musi być miejsce na rozłożenie sceny, na zabezpieczenie miejsca dla widzów. Posadzenie tam drzew, czy choćby postawienie pomników spowoduje, że z wieloma uroczystościami trzeba będzie się przenieść. Ta wielofunkcyjność tego miejsca wymusza pewne kompromisy, także związane z drzewami - dodaje wiceprezydent Adam Musiuk.