– Jeśli one nie zmienią stanowiska dyrekcji, będzie referendum strajkowe i strajk - mówi Katarzyna Jarocka, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w łomżyńskim szpitalu. I podkreśla, że tym razem pielęgniarki będą twardo bronić swoich racji.
- Tych rozmów ze zmieniającymi się dyrektorami było wiele i nie raz wykazywałyśmy się chęcią polubownego zakończenia sporu. Mamy dość. Ciągle ustępujemy i czekamy na lepszą kondycję szpitala, ale dziś ten bilans jest na plusie – mówi Jarocka.
A jak podaje Izabela Smaczna – Jórczykowska, rzecznik z urzędu marszałkowskiego, za okres od stycznia do maja tego roku, szpital odnotował zysk w wysokości ponad 11, 3 mln zł. Obecny szef szpitala Jarosław Pokoleńczuk na temat wyniku finansowego rozmawiać nie chce.
- To takie wirtualne pieniądze. O bilansie będzie można mówić dopiero po zakończeniu roku – stwierdza. Podkreśla jednak, że placówka posiada płynność finansową i nie ma zobowiązań wymagalnych.
- Ale sytuacja finansowa mogłaby być lepsza – zaznacza. NFZ obniżył nam refundację. Odszedł ryczałt związany z opieką i gotowością do opieki nad pacjentami zakażonymi covidem. W maju fundusz cofnął podstawowe dofinansowanie na oddziały, które nie pracują – mówi dyrektor.
I choć w sporze zbiorowym z dyrekcją łomżyńskiego szpitala są aż trzy związki zawodowe, Pokoleńczuk jest dobrej myśli.
- Dopóki dwie strony rozmawiają, porozumienie jest możliwe. Nie może być jednak tak, że wyłącznie szpital będzie ustępował. Wychodzimy z różnymi propozycjami, ale te nie znajdują akceptacji. A kompromis polega na tym, by spotkać się gdzieś po środku – mówi dyrektor.
Czytaj też: Zarabiał 38 tys. zł miesięcznie? Roleder: To nieprawda
Żądania związków zawodowych dotyczą finansów. Łomżyńskie pielęgniarki walczą przede wszystkim o tzw. zembalowe. Ich zdaniem od września 2018 roku dyrekcja szpitala rozlicza pieniądze NFZ w nieprawidłowy sposób.
- Kwota 1200 zł tzw. zembalowego, powinna być włączona do wynagrodzenia zasadniczego i to na czas nieokreślony. Nie można posiłkować się tymi pieniędzy w jakichkolwiek podwyżkach – wyjaśnia Jarocka. Pielęgniarki walczą też o rozliczenie wszystkich środków pochodnych od pochodnych.
- To środki wypłacane z NFZ celowane na każdą pielęgniarkę. Uważamy, że te pieniądze także powinny wejść w wynagrodzenie zasadnicze – tłumaczy Jarocka i zastrzega, że z tych postulatów nie zejdą.
Czytaj też: Pracownicy szpitala mają dość. Swoich praw będą dochodzić w sądzie
- Komunikat Narodowego Funduszu Zdrowia wyraźnie wskazuje, jak należy rozliczać te pieniądze. Jeśli będzie trzeba wystąpimy na drogę sądową, by odzyskać zaległe środki – mówi przewodnicząca.
I wskazuje, że inne szpitale potrafiły dojść do porozumienia.
- Pieniądze z NFZ na zembalowe w Białostockim Centrum Onkologii czy szpitalu w Choroszczy zostały doliczone pielęgniarkom do podstawy poborów. Nasza dyrekcja niestety takiej możliwości nie widzi – rozkłada ręce Katarzyna Jarocka.

Kolejna dawka szczepionki już dostępna!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?