Przykładem jest Kasia Gulan. Ma 23 lata i ubiegała się o staż w bibliotece. Zwątpiła właściwie już na samym starcie.
- Najpierw musiałam zarejestrować się jako bezrobotna, bo jest to jeden z wymogów. Jak nie jest się zarejestrowanym jako bezrobotny, to nawet nie ma o czym mówić. Trzeba wziąć ze sobą plik dokumentów: zaświadczenia z poprzednich miejsc zatrudnienia, decyzję o nadaniu numeru NIP, świadectwo ukończenia szkoły średniej, no i oczywiście dowód - wylicza Kasia.
Ale nie zawsze jest to takie proste, jakby się wydawało. A zwłaszcza, gdy świadectwo ukończenia szkoły średniej znajduje się na uczelni w innym mieście, gdzie Kasia studiuje zaocznie. Na dodatek Kasia pracowała w minione wakacje także w stolicy, a były pracodawca nie chce przesłać jej faksem zaświadczenia o pracy. Jedynie zdobycie duplikatu decyzji o nadaniu numerów NIP było stosunkowo najprostsze. Kosztowało 15 zł, a dzięki życzliwości jednej z pracowniczek urzędu skarbowego, która wykazała się zrozumieniem, dostała je "od ręki".
Gdy wreszcie mamy upragniony status osoby bezrobotnej, możemy śmiało składać wniosek o odbycie stażu. Ale o wyborze kandydata pracodawca decyduje sam. No chyba że to my pójdziemy do pracodawcy z propozycją przyjęcia nas na staż. A jest o co się starać, gdyż urzędy pracy dysponują środkami z funduszy europejskich i krajowych. Wypłata tzw. stypendium ze stażu ustawowo wynosi 140 proc. zasiłku dla bezrobotnych, czyli ok. 620 zł plus wynagrodzenie od pracodawcy.
Warto więc walczyć, gdyż jest o co.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?