Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łomżyński szpital dostał 3 miliony złotych

Aleksandra Gierwat, ESz
Nowa karetka była niezbędna. Szpital zmuszony do korzystania z własnego transportu, tak do przewożenia pacjentów do bardziej wyspecjalizowanych placówek na terenie całej Polski, jak i na dializy, musi dbać o swój tabor.
Nowa karetka była niezbędna. Szpital zmuszony do korzystania z własnego transportu, tak do przewożenia pacjentów do bardziej wyspecjalizowanych placówek na terenie całej Polski, jak i na dializy, musi dbać o swój tabor.
Ogromne pieniądze i ogromne zmiany w szpitalu wojewódzkim w Łomży. Placówka ma 3 mln zł unijnej dotacji na nowoczesny sprzęt, ale musi uporać się z konsekwencjami ubiegłorocznych strajków.

Odeszła część wykwalifikowanej kadry, a ta, która została ma swoje pomysły jak poprawić sytuację lekarzy w publicznej służbie zdrowia.

Wielkie zakupy

Problemem, z którym szpital musi się stale mierzyć jest starzejąca się aparatura. Koszty wymiany sprzętu sięgają setek tysięcy, a nierzadko liczone są w milionach złotych. Z własnej kieszeni placówka nie byłaby w stanie kupić wielu nowoczesnych urządzeń. Dlatego sięga po środki zewnętrzne, głownie unijne.

- Staramy się, aby koszty własne były jak najniższe - tłumaczy Jan Bajno, zastępca dyrektora.

Zaoszczędzone pieniądze można wykorzystać na kolejny zakup.
Najważniejszym i zarazem najdroższym osiągnięciem w tym roku było zawarcie umowy na ucyfrowienie Zakładu Diagnostyki Obrazowej. W najbliższych miesiącach do łomżyńskiej placówki trafią dwa cyfrowe aparaty rentgenowskie, które zdecydowanie usprawnią funkcjonowanie placówki. Koszt inwestycji wyniósł 4,4 mln zł.

Znacząco wzbogacił się oddział kardiologiczny, który otrzymał wysokiej klasy angiograf. Nowy, warty ok. 1,5 mln zł pojawił się w miejsce wysłużonego aparatu kupionego przed ośmiu laty. Z kolei w ostatnich dniach do szpitala trafił nowy laparoskop, dwa aparaty USG oraz histeroskop.

Placówka zmuszona była również kupić nową wysokiej klasy karetkę reanimacyjną do transportów sanitarnych. Do końca 2007 r. szpital wynajmował do tego celu pogotowie ratunkowe, teraz musi dysponować własnym taborem. Karetka, która jeździła dotychczas, ma przestarzały sprzęt i ogromny przebieg. Ale i ona będzie jeszcze wykorzystywana.

- Te samochody są ciągle w ruchu, po pięciu latach mogą mieć i 500 tys. km na liczniku - tłumaczy konieczność zakupu Bajno.

Oprócz tych spektakularnych nabytków, cały czas dokupowany jest drobniejszy sprzęt niezbędny na oddziałach. Na wymianę czeka też wanna do hydromasażu na rehabilitacji, a w planach jest zakup kriokomory do leczenia zimnem.

Doświadczenie i świeżość

Po zeszłorocznych strajkach, część lekarzy przeszła na zaproponowane przez dyrekcję kontrakty, część, z różnych powodów, zdecydowała się pożegnać z placówką.

- Uważam, że ta forma pracy się sprawdziła - mówi o kontraktach dyrektor Marian Jaszewski. - Gwarantuje stabilizację i ciągłość świadczeń. Nie stawia nas w sytuacji, że lekarz pracuje więcej, niż przewidują normy, a potem musi dostać wolne na odpoczynek.

Tych, którzy odeszli, zastępują nowi. Na oddziały m.in. ginekologiczno-położniczy i okulistyczny trafiają rezydenci, czyli lekarze odbywający specjalizację. Placówka współpracuje również z łomżyńskimi uczelniami. Studentki pielęgniarstwa odbywają tu praktyki, w przyszłości mają szansę na zatrudnienie.

- Radzimy sobie, wykonujemy kontrakt - zapewnia Jaszewski. - Ale pewna
wymiana kadr jest niezbędna.

Idzie nowe

Od pierwszego stycznia lekarze z oddziału dziecięcego przejmują cztery dziecięce poradnie specjalistyczne: alergologiczną, kardiologiczną, pulmunologiczną i endokrynologiczną. Dwie ostatnie są jedyne na pięć okolicznych powiatów. Lekarze utworzyli spółkę i będą pracować na własny rachunek.
Po ubiegłorocznych strajkach postanowiliśmy, że już nigdy nie dopuścimy do takiej sytuacji mówi Elżbieta Kulas, która pokieruje przychodniami. Przeżyliśmy strajki. To było upokarzające, prosić o pieniądze.
Dlatego zamiast odejść do prywatnych praktyk, poprowadzą je w szpitalu. Sami wynegocjowali kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, sami ustalą warunki pracy. Jak zapewniają, będzie tylko lepiej, głównie dla pacjentów. Zniknie wiele ograniczeń, które obowiązują teraz np. czas pracy w szpitalu.
- Nie będziemy mieć rygorystycznie wyznaczonych godzin, będziemy przyjmować pacjentów do ostatniego - zapewnia Elżbieta Kulas.
W ten sposób znikną kolejki. Pojawią się za to nowe poradnie: neurologiczna i onkologiczna, bo lekarze pediatrzy kończą specjalizacje z tych dziedzin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna