Łosie mogą żyć spokojnie

Chociaż w Polsce, a zwłaszcza na terenach Biebrzańskiego Parku Narodowego, jest coraz więcej łosi, w najbliższym czasie nie będzie zniesienia moratorium na te zwierzęta - informuje Ministerstwo Środowiska. Jak pokazuje zakończona właśnie inwentaryzacja, w Polsce żyje obecnie o 6 tysięcy więcej łosi niż rok temu.

Ale według resortu, dane zebrane m.in. przez leśników, wymagają dodatkowej analizy, bo tak duży wzrost populacji nie do końca może być prawdziwy.

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

- Nie ma idealnej metody liczenia takich zwierząt jak łosie, jednak uzyskane wyniki są na tyle zaskakujące, że musimy je uważnie sprawdzić - przyznaje Janusz Zaleski, Główny Konserwator Przyrody.
Stan populacji łosi w pierwszym kwartale 2012 r. oszacowano na około 16 tys. sztuk. Dla porównania w ubiegłym roku było ich około 10 tys. sztuk. Przeprowadzając inwentaryzację zastosowano metodę polegającą na liczeniu osobników w ich siedliskach na głównych terenach ich występowania.

Teraz wyniki liczenia będą analizowane przez zespół ekspertów, do grona których minister chce zaprosić naukowców z uniwersytetów i ekspertów z Państwowej Rady Ochrony Przyrody. Aby uzyskać możliwie kompletne dane, wyniki inwentaryzacji będą także uzupełnione o informacje z parków narodowych.
Te ekspertyzy będą przydatne do dokładnego opisania populacji.

- Naszym celem jest dalsza ochrona łosia w Polsce, a kolejne dane pozwolą na lepsze poznanie populacji tego sympatycznego zwierzaka - podkreśla Janusz Zaleski. - Na podstawie posiadanych przez nas informacji, nie ma potrzeby zmiany strategii wobec łosi, nadal powinny podlegać całkowitej ochronie.
Dlatego w najbliższym czasie nie będzie zniesienia zakazu strzelania do tych zwierząt.

Jak szacują przyrodnicy, optymalną liczbą osobników na danym terenie jest 5 sztuk na 1000 hektarów. Ich niekwestionowanym królestwem jest Biebrzański Park Narodowy, gdzie ich zagęszczenie jest większe niż 10 osobników na 1000 ha.