Piłkarze Wisły przystąpili do meczu obciążeni dwiema porażkami z rzędu i niepokojącymi doniesieniami na temat przyszłości klubu. A jednak na przerwę zeszli z dwubramkową zaliczką. Błysnął wtedy Marko Kolar, który w obu przypadkach wpisał się na listę strzelców. Za pierwszym razem doskonale odwrócił się w polu karnym i nabił tam jednego z rywali.
Z perspektywy Wisły to był niezwykle wymagający mecz. Jagiellonia złapała wiatr w żagle po zmianie stron. Kontaktową bramkę zdobył w 61 minucie Marko Poletanović. Przed nim koledzy oddali kilka bardzo groźnych prób, ale pokonać nie dał się Mateusz Lis. To także jeden z bohaterów tego widowiska. 21-latek nie miał ostatnio dobrej prasy, ale dziś kilka razy rzeczywiście dał radę.
Dziwnym trafem Wisła oddała w końcówce inicjatywę. Kompletnie zawiodła defensywa, która momentami wręcz przypatrywała się pracy białostoczan. Tak było w 68 minucie kiedy do wyrównania doprowadził Cillian Sheridan. Irlandczyk głową skierował piłkę do bramki. To jest jego tydzień. W środkę dzięki niemu drużyna awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski, pokonując Arkę Gdynia (2:0) - m.in. po jego golu.
Piłki meczowej dla Wisły nie wykorzystał Zdenek Ondrasek. To zatem piąty raz w tym sezonie kiedy Jagiellonia potrafiła odwrócić losy spotkania. Tak było z Wisłą Płock (1:1), Górnikiem Zabrze (3:1), Lechem Poznań (2:2) czy Arką Gdynia (3:1).
Piłkarz meczu: Taras Romanczuk
Atrakcyjność meczu: 6/10
ZOBACZ KONIECZNIE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?