Czeska rozgrywająca nie zakłada innej opcji, niż awans akademiczek do fazy play off. Zdaje sobie jednak sprawę z tego, że trzeba będzie wygrywać z rywalami, którzy stawią naszej drużynie większy opór niż łodzianki w sobotę.
Sukces trener i Twoje koleżanki tłumaczą tym, że "przyszły efekty pracy na treningach". To aż takie proste?
- Lepiej pracujemy, ale nie do końca to powód wygranej. Łódź po prostu spisała się bardzo słabo. Nie trzeba było wiele robić. Właściwie wystarczyło zagrywać na drugą stronę siatki, a one się tam same "zabijały". Atakowały w aut, uderzały w nasz blok. My to wykorzystałyśmy. Moim zdaniem zdarzały się nam lepsze mecze, w których ponosiłyśmy porażki. Na przykład spotkanie z Atomem Trefl w Sopocie. Choć, oczywiście, zasłużyłyśmy by wygrać w sobotę 3:0. Byłyśmy wyraźnie lepsze od rywalek.
Co się zmieniło od momentu, gdy zespół przejął trener Czesław Tobolski?
- Na pewno ciężej się pracuje. Wprowadził profesjonalizm.
Zwycięstwo dodało Wam nie tylko punktów, ale też chyba wiary w to, że znajdziecie się w fazie play off. Postawiłabyś na to teraz swoje pieniądze?
- Ja od początku sezonu mogłam je na to postawić i nie zmieniam zdania. Owszem, stało by się tak, gdyby nie doszło do roszady na stanowisku trenera. Ale doszło i teraz jestem przekonana, że razem z dziewczynami awansujemy do fazy play off.
Cała rozmowa we wtorkowej "Współczesnej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?