Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie są przerażeni: żyjemy na bombie.

Magdalena Kleban
Tadeusz Płatnicki zawsze dbał o swój dom i otoczenie. Ale przeładunek węgla w sąsiedztwie (z tyłu domu), skutecznie mu to uniemożliwia. Na zdjęciu pokazuje ręce, którymi dotknął do ściany domu brudnej od unoszącego się w powietrzu węglowego pyłu.
Tadeusz Płatnicki zawsze dbał o swój dom i otoczenie. Ale przeładunek węgla w sąsiedztwie (z tyłu domu), skutecznie mu to uniemożliwia. Na zdjęciu pokazuje ręce, którymi dotknął do ściany domu brudnej od unoszącego się w powietrzu węglowego pyłu. D. Bizuk
Spór między mieszkańcami niewielkiego sokólskiego osiedla, a potężną firmą Barter osiągnął apogeum. I już nie chodzi o życie i spokój mieszkańców sześciu domów. W grę wchodzi przyszłość nawet kilkuset pracowników, którzy zostaną na bruku, jeśli firma zmęczona konfliktem z sąsiadami w końcu się podda i wyniesie z Sokółki.

To już wojna na śmierć i życie, gdzie każda ze stron jest tak zdeterminowana, ale i zmęczona przeciągającym się konfliktem, że - wydaje się - o porozumienie jest już bardzo trudno.

Teraz spór między mieszkańcami niewielkiego sokólskiego osiedla Buchwałowo, a firmą Barter trafił do sądu. Na pierwszy ogień z przemysłowym gigantem poszedł 47-letni Tadeusz Płatnicki. On też, od lat, najgłośniej domagał się od tej firmy uznania tego, że ich działania są szkodliwe dla pobliskich domostw.

W konsekwencji oznaczać to może tylko dwie rzeczy: albo spółka Barter zmieni swoją siedzibę, a wtedy pracę stracić może nawet 500 osób (co dla miasta wielkości Sokółki byłoby ciosem straszliwym), albo właścicielom pobliskich domów wypłaci odszkodowania, na tyle duże, by mogli przenieść się w inne miejsce.

Tereny przemysłowe, czy nie?

Sokólski terminal Barteru funkcjonuje od 1997 r., a jego głównym zadaniem jest przeładunek, magazynowanie i dystrybucja gazu płynnego, węgla kamiennego oraz nawozów mineralnych. Jest jednym z większych pracodawców w dotkniętym wysokim bezrobociem regionie.

- Firma zatrudnia w Sokółce bezpośrednio ponad 300 osób i współpracuje z kilkuset kooperantami. To liczba nieporównywalna z grupą kilku rodzin, niezadowolonych z sąsiedztwa Barteru - mówi Bernard Cichocki, członek zarządu i p.o. prezesa spółki. - Trzeba przy tym dodać, że terminal znajduje się na terenach przemysłowych (zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego), działa tam zgodnie z prawem, na podstawie obowiązujących decyzji wydanych przez organy gminy Sokółka i spełnia wszelkie normy związane z tego typu działalnością na terenie Polski i UE, co potwierdzają protokoły wyników kontroli, przeprowadzonych przez liczne instytucje. Mieszkańcy decydując się na zamieszkanie w strefie przemysłowej byli świadomi sąsiedztwa i jego ewentualnej uciążliwości.

Takie jest zdanie Barteru. Jednak mieszkańcy sześciu domów, stojących po drugiej stronie drogi, widzą to zupełnie inaczej. Bo jak można mówić o terenach przemysłowych, jeśli to ich rodziny mają tu ziemię od pokoleń?

- Ta nieruchomość należała w Sokółce do mojej rodziny jeszcze przed wojną - klnie się na wszelkie świętości Tadeusz Płatnicki. - A spółka Barter powstała w 1996 roku, na miejscu dawnego zakładu prefabrykatów. I nikt nas wtedy o zdanie nie pytał.

- Ja się tu budowałem już w 1983 roku - wtóruje mu Ryszard Wyszyński, który z Płatnickimi mieszka po sąsiedzku. - I było to wówczas najbardziej czyste miejsce w Sokółce!

- Można powiedzieć, że zakład powstał za cichym przyzwoleniem ówczesnych władz gminy, że niby jak jesteśmy oddzieleni drogą, to nic tu do gadania nie mamy - twierdzi Tadeusz Płatnicki. - Ale droga przecież nie ochroni ich ani przed pyłem, ani smrodem, ani hałasem.

Ma on skrupulatnie zapisane najbardziej jaskrawe przykłady uciążliwości sąsiada. Bo nie dosyć, że ciągle tu brudno, o obejście nie ma jak zadbać, bo pył z przeładunku węgla i nawozów sztucznych już doszczętnie zniszczył elewację jego domu, to dochodzi jeszcze hałas. Zwłaszcza zimą, kiedy przyjeżdża transport zmrożonego węgla, to przy jego rozpiłowywaniu huk jest taki, że aż zęby bolą. Ale i to nie jest najgorsze.

- Najgorzej, że my żyjemy na bombie. Biegły stwierdził, że jeśli, nie daj Boże, dojdzie tutaj do wybuchu zgromadzonego gazu, to wszyscy w okolicy znikniemy z powierzchni ziemi w minutę - przestrzega.

Dajcie nam pracować!

Do tej pory konflikt rozgrywał się głównie na linii mieszkańcy osiedla Buchwałowo - władze Barteru. Pracownicy firmy, choć niezadowoleni z protestów, to trzymali się od tego z daleka. Ale ostatnio nie wytrzymali i oni. W firmie coraz głośniej jest bowiem o tym, że jeśli ta sytuacja się nie zmieni, to Barter przeniesie się z siedzibą firmy, choćby kilkadziesiąt km dalej. A to oznacza, że kilkaset osób wyląduje na bruku. To znacznie zmienia społeczny wydźwięk tego sporu.

Jak bardzo pracownicy są zdeterminowani i zaniepokojeni tą sytuacją, pokazali w miniony poniedziałek. Grubo ponad setka z nich zorganizowała pod białostockim sądem rejonowym protest. Niemal w tym samym czasie władze spółki spotkały się w sądzie z Tadeuszem Płotnickim, który od Barteru domaga się zadośćuczynienia i odszkodowania za zniszczone w wyniku działalności tej firmy mienie.

- Nam nie zależy na zwolnieniu kogokolwiek, chcemy tylko żyć w spokoju - twierdzi Ryszard Wyszyński z Buchwałowa, który do sądu przyszedł dopingować sąsiada. - Chętnie się stąd wyprowadzę, tylko firma musi wypłacić nam odszkodowanie.

W Barterze, choć nieoficjalnie, przyznają, że tu właśnie tkwi sedno problemu. Mieszkańcy chcą kasy i dlatego nękają ich pozwami, donosami do najróżniejszych organów kontrolujących. Czy tak jest w rzeczywistości? Rodziny z osiedla Buchwałowo nie zaprzeczają, że odszkodowania mogłyby im pomóc w podjęciu decyzji i wyprowadzce. O konkretnych kwotach nie chcą jednak mówić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna