Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie traktowali go jak swojaka

Ireneusz Sewastianowicz
Aleksander Małachowski, jako poseł, na początku lat dziewięćdziesiątych
Aleksander Małachowski, jako poseł, na początku lat dziewięćdziesiątych
Augustów. Przypadek był tylko na początku. Później Aleksander Małachowski świadomie, na przeszło ćwierć wieku związał się z tymi stronami. Mieszkańcy okolicznych wsi darzyli go sympatią i traktowali jako "swojaka". Nawet wtedy, gdy został posłem, gdy był wicemarszałkiem Sejmu. Nic się nie zmieniło. Przyjeżdżał czerwonym maluchem, robił w sklepiku w Mikaszówce zakupy, chętnie wdawał się w dyskusje.

Wyprawa w nieznane odbyła się w połowie lat siedemdziesiątych. Wtedy Aleksander Małachowski odkrył Jałowy Róg, uroczysko nad Czarną Hańczą, w środku Puszczy Augustowskiej.

- Trafiły się jakieś niespodziewane pieniądze, więc kupiłem kajak - opowiadał. - Załadowałem tego składanego "neptuna" do samochodu, zabrałem najmłodszego syna i pojechaliśmy. Chciałem zatrzymać się nad jeziorem Rajgrodzkim, ale niezbyt mi się tam podobało, w Augustowie też nie. Zatrzymaliśmy się dopiero w Jałowym Rogu, w stanicy wodnej PTTK u państwa Puczyłowskich.

Później do Puszczy Augustowskiej Małachowski jeździł coraz częściej.
- Z różnych powodów tak się stało - tłumaczył, gdy na początku lat 90-tych pisałem o nim książkę. - Przede wszystkim, było to miejsce, gdzie zawsze witano mnie z uśmiechem, gdzie czułem się u siebie. Poza tym, od dawna cierpiałem na nadciśnienie. "Niech pan przeniesie się do nas. Tu wszyscy narzekają na niskie ciśnienie" - poradził miejscowy lekarz. Pod Augu-stowem kupiłem starą chałupę, przewiozłem ją do Mika-szówki.

"Zapiskami z Jałowego Rogu" nazwał Aleksander Małachowski swój stały felieton w tygodniku "Kultura", wówczas jednym z najbardziej opiniotwórczych tytułów w Polsce.

- Była wszechwładna PRL-owska cenzura, ale parę rzeczy chyba zdołałem osiągnąć. Na przykład, ocaliłem przed rozbiórka zabytkowy dworek w Łowiczu. Pierwszy nagłośniłem sprawę bieb-rzańskich bagien, gdy jakiś idiota postanowił je zmeliorować i osuszyć. Zainicjowałem też batalię o Kazimierz Dolny, który próbowano przekształcić w gigantyczne wczasowisko - wspominał Małachowski.
W Jałowym Rogu pracował nad ostateczną wersją poematu "Polowanie z chartami". W Puszczy Augustowskiej "Wolną Europę" odbierało się prawie bez zagłuszeń. Było lato 1980 roku. Tak zaczął się nowy etap w życiu Małachowskiego.
Czar panny "S"

Zaangażował się w tworzenie "Solidarności", był delegatem na jej pierwszy zjazd i członkiem władz krajowych. W stanie wojennym prawie rok spędził w obozach dla internowanych. Zaangażował się w działalność podziemną. Po 1989 r. został posłem, zakładał Unię Pracy. Cały czas nie rezygnował też z działalności pisarskiej i publicystycznej. Jak twierdził, ze względu na nadmiar obowiązków ślimaczyła się budowa wymarzonej chałupy w Mikaszówce.

Nazwał ją "Domem pod Ptakami". Pomieszkiwał tu w każdej wolnej chwili.
W pobliskich tartakach zamawiał deski, czasem klął na wynajętych fachowców, którzy dniówkę "odrabiali" w miejscowym sklepiku przy kilku butelkach taniego wina.
Został tylko dom

Do swojej chaty zaprosił mnie Małachowski na obiad. Była późna jesień 2001 r. Ogień buzował pod tradycyjną "płytą", pewnie za mocno, bo pieczeń spaliła się prawie na węgiel. Gospodarz snuł plany na przyszłość. Okazało się, że czasu nie zostało już mu tak wiele. Zmarł w styczniu 2004 r. Domek przejął po nim jeden z synów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna