To była niespodzianka, że z Arką na prawej stronie wystąpił Przemysław Frankowski, gdyż Burliga ostatnio był w dobrej dyspozycji. W klubie twierdzono, że zawodnik jest kontuzjowany. Tymczasem autor artykułu w Przeglądzie Sportowym napisał, że z piłkarzem nie ma w ogóle kontaktu i ukrywa się on przed wierzycielami.
– Nie chcę komentować tych doniesień. Powiem tylko, że w niedzielę uczestniczyłem jako przedstawiciel drużyny w urodzinach klubu Magic Gym w Białymstoku. Nie zginąłem i nie zapadłem się pod ziemię – powiedział wczoraj Burliga.
Także prezes Jagiellonii Cezary Kulesza nie wie skąd wzięły się doniesienia o kłopotach pozaboiskowych obrońcy.
– Według mojej wiedzy, Łukasz leczył ostatnio kontuzję biodra i dlatego nie pojechał do Gdyni z resztą drużyny. Nie dotarły do mnie żadne wiadomości, że zaginął – twierdzi Kulesza. – No, ale skoro autor artykułu wie lepiej, to trudno. Nie będę przecież prostować każdej medialnej rewelacji, czy każdej plotki. Jeśli ktoś nie chce opierać się na faktach, to już nie jest moja wina.
29–letni Burliga do białostockiego klubu trafił zimą 2016 roku. Wcześniej występował w Wiśle Kraków i tam po raz pierwszy pojawiły się problemy z hazardem. Zawodnik przeszedł nawet specjalne leczenie, po którym wrócił do gry.
Jagiellonia w niedzielę podejmie Zagłębie Lubin. Łukasz Burliga od wczoraj normalnie przygotowuje się do tego spotkania z białostockim zespołem.
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań. Kibice cieszą się po strzelonym golu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?