Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Luteranie Białystok. Wierni Kościoła ewangelicko-augsburskiego obchodzili jubileusz białostockiej parafii

Andrzej Zdanowicz [email protected]
Luteranie Białystok. W uroczystościach rocznicowych w Białymstoku oprócz polskich luteran wzięli także udział  wierni i pastor z Grodna. Obie te parafie są historycznie ze sobą związane i do dziś utrzymują bliskie kontakty.
Luteranie Białystok. W uroczystościach rocznicowych w Białymstoku oprócz polskich luteran wzięli także udział wierni i pastor z Grodna. Obie te parafie są historycznie ze sobą związane i do dziś utrzymują bliskie kontakty. W. Wojtkielewicz
Gdy reaktywowaliśmy naszą parafię, spotykaliśmy się w małym, wynajmowanym pokoiku - wspomina Izabela Trzebuchowska z Białegostoku. - Miał on tylko 8 metrów kwadratowych, ale mieściliśmy się, bo jeszcze w 2002 roku było nas zaledwie 12 wyznawców.

Obecnie białostocka parafia luterańska liczy 27 osób, ale na nabożeństwa odbywające się w skromnej kaplicy przy ul. Dolistowskiej przychodzi znacznie więcej osób. Podczas spotkań panuje familijna atmosfera. Co więcej, parafianie zwracają się do pastora... po imieniu.
- Wszyscy tu się dobrze znamy - tłumaczy pani Izabela. - Jeśli odbywa się u nas ślub, chrzest lub pogrzeb, to uczestniczy w nim cała parafia.

Na niedzielne, jubileuszowe uroczystości do Białegostoku przyjechał biskup Jerzy Samiec z Olsztyna, zwierzchnik Kościoła ewangelickiego w Polsce. Po nabożeństwie podchodził do wszystkich wiernych i bez żadnej wyższości podawał im rękę, rozmawiał, żartował.
- Wszyscy mamy bardzo dobre kontakty, a pastor to był nawet świadkiem na moim ślubie, mimo że wzięliśmy go w kościele katolickim - mówi Marta Gajbowicz, która dopiero po ślubie przeszła na luteranizm, a dziś jest nawet wiceprezeską rady parafialnej.

Uznali nas za sektę

W obchodach 210-lecia białostockiej parafii ewangelickiej wzięli udział przedstawiciele władz samorządowych oraz Cerkwi prawosławnej i Kościoła katolickiego. Jednak jeszcze 10 lat temu, gdy w Białymstoku ponownie po wieloletniej przerwie zaczęto odprawiać nabożeństwa w obrządku ewangelickim, o Kościele luterańskim słyszało niewielu miejscowych.

- Pamiętam, że jeden z panów, od którego wynajmowaliśmy lokal, uznał nas w pewnym momencie za sektę i odmówił dalszego wynajmowania pomieszczeń pod nabożeństwa - wspomina pani Izabela.

Dodaje jednak, że jeszcze przed wojną luteranie stanowili w Białymstoku dość liczną społeczność. Historia Kościoła ewangelickiego na Białostocczyźnie ma wielowiekową tradycję.

Parafia istnieje ponad 400 lat

Pierwsza parafia ewangelicka na tych terenach powstała w 1608 r. w Zabłudowie. Przy ul. Dworskiej (obecnej Mickiewicza, mnie więcej na przeciw cerkwi przy drodze do Hajnówki) zbudowano kościół luterański.

- Z biegiem lat w Zabłudowie ubywało ewangelików, za to przybywało ich w Białymstoku - opowiada ksiądz Tomasz Wigłasz, pastor białostockiej parafii. - W 1803 r. zwierzchnik Kościoła w Prusach Wschodnich postanowił przenieść parafię z Zabłudowa do Białegostoku. Nabożeństwa odprawiał tu pruski kapelan wojskowy. Wówczas bowiem tereny te należały do Prus Wschodnich, więc i nabożeństwa odprawiano w języku niemieckim.

Parafia zmieniła też swój profil z Kościoła reformowanego na luterański zwany też ewangelicko-augsbuskim. Oba kościoły wywodzą się z protestantyzmu. Dzieli je niewiele różnic, ale najważniejszą jest odmienne podejście do sakramentów.

- Mówiąc w wielkim uproszczeniu, w Kościele luterańskim to obietnica Boża sprawia, iż sakrament jest ważny, w Kościele reformowanym większy nacisk kładzie się na wiarę przyjmującego sakrament - tłumaczy pastor Wigłasz. - Od XVI wieku, czyli od czasów Marcina Lutra, oba te Kościoły funkcjonują oddzielnie, ale często blisko siebie. Na początku XIX wieku na terenie Prus Wschodnich tworzyły one właściwie jeden organizm kościelny. Nawet teraz biskup kościoła reformowanego w Polsce jest luteraninem. Obowiązuje też gościnność duchownych. Mamy podpisaną wspólnotę ołtarza i ambony, dzięki czemu mogę odprawić nabożeństwo w obrządku Kościoła reformowanego. Zresztą jednym z naszych parafian jest wierny tego właśnie Kościoła.

W 1807 roku białostocka parafia przeszła pod zarząd rosyjski i obsługiwali ją księża z Grodna. Dopiero w połowie lat 20. XIX wieku sprowadził się tu na stałe ks. Christoph Haupt. W 1829 roku przy obecnej ul. Warszawskiej, w miejscu gdzie dziś stoją budynki seminarium duchownego, ewangelicy zbudowali pierwszy kościół, a właściwie przebudowali budynek browaru, który przeniósł się na Dojlidy.

Do początków XX wieku parafia ta prężnie się rozwijała. Ryszard Kaczorowski, ostatni prezydent Polski na uchodźstwie, był w latach swojej młodości instruktorem harcerstwa w tutejszej przyparafialnej szkole. W kościele tym ślub wziął także Tytus Chałubiński, znany badacz Tatr.
Z czasem Kościół ewangelicki przestał być kojarzony z niemieckimi emigrantami. Od 1903 roku znowu odprawiano nabożeństwa w języku polskim. - Rok później zainicjowano szkółki niedzielne dla najmłodszych - mówi ks. Wigłasz. - Przed II wojną światową parafianie angażowali się także w różnego rodzaju akcje społeczne, pomagali biednym, prowadzili dom starców i dom dziecka, otworzyli jadłodajnię wydającą nawet pół tysiąca bezpłatnych posiłków dziennie - a należy pamiętać, że cała parafia liczyła około tysiąca osób.

W 1909 roku rozpoczęła się budowa nowej, murowanej świątyni - obecnie jest to kościół pw. św. Wojciecha w Białymstoku. Nową świątynią luteranie nie cieszyli się jednak długo. Podczas II wojny światowej większość parafian opuściła Białystok razem z wojskami hitlerowskimi. Tych ewangelików, którzy nie wyjechali, wywieziono na Syberię. Później, gdy do miasta znów weszła III Rzesza, z kościoła ewangelickiego korzystali tylko żołnierze niemieccy. Parafia już się nie odrodziła. Garstka luteran, która pozostała w mieście przeszła na wiarę katolicką. Oficjalnie jednak parafia została zlikwidowana dopiero w latach 70. XX w.

Reaktywowano o ją w czerwcu 2002 roku. Dziś tylko kilku parafian to rdzenni białostoczanie. Reszta to osoby, które przyjechały z różnych stron Polski.
- Parafia ciągle jednak się powiększa - mówi Edward Janson, który do Białegostoku przyjechał z Łodzi i brał udział w tworzeniu parafii. - Do tej pory mieliśmy cztery chrzty, ale szykuje się już kolejny.

- Wkrótce może zabraknąć nam miejsca - cieszy się Izabela Trzebuchowska. - Być może będziemy musieli zbudować kościół.
Obecnie bowiem wszystkie nabożeństwa odbywają się w domu przebudowanym na potrzeby wiernych.

Wierzymy w tego samego Boga

Historia Kościoła luterańskiego sięga 31 października 1517 roku, kiedy to katolicki zakonnik Marcin Luter wywiesił na bramie w Wittenberdze słynne 95 tez krytykujących część dogmatów i zasad funkcjonowania ówczesnego Kościoła katolickiego. Do dziś ostatni dzień października jest obchodzony jako święto reformacji. W oparciu o nauki Lutra powstało kilka Kościołów protestanckich, których doktryny mniej lub bardziej się od siebie różnią.

Jednak same nabożeństwa luterańskie od katolickiej mszy świętej różnią się tylko nieznacznie.
- Teksty liturgiczne są bardzo podobne, bo pochodzą one z II wieku i korzystają z nich nie tylko kościoły protestanckie, ale także katolicki i prawosławny - tłumaczy ksiądz Wigłasz.
Najbardziej zauważalną różnicą jest fakt, że Komunia Święta podawana jest wiernym pod dwiema postaciami. Poza tym protestanci, tak samo jak katolicy i prawosławni, obchodzą święta Bożego Narodzenia i Wielkanoc.

- Inaczej jednak podchodzimy do kwestii postu - zastrzega Marta Gajbowicz. - Ten przed Świętem Zmartwychwstania określamy okresem pasyjnym. Jednak u nas nie polega on na powstrzymywaniu się od spożywania mięsa czy alkoholu, ale na przygotowaniach duchowych.
Dużo większe różnice widać w hierarchii kościelnej, w podejściu do świętych i powtórnych małżeństw.

- W przypadku Kościoła katolickiego to gremia kościelne uznają nieważność małżeństwa - tłumaczy ks. Wigłasz. - U nas to nie strona kościelna orzeka o rozwodzie, tylko akceptujemy sytuację, jaka jest w danym związku. Jeśli osoba ma państwowe orzeczenie o rozwodzie, możemy jej udzielić drugiego ślubu. Za wyjątkiem sytuacji, gdy byli małżonkowie po rozwodzie postanawiają jeszcze raz wyjść za siebie. Wtedy nie dostaną kolejnego ślubu, tylko uznajemy, iż ten poprzedni jest ważny.

W związek małżeński wstępować mogą także księża.

- Mam żonę i dwoje dzieci - podkreśla pastor.
Protestanci nie uznają zwierzchnictwa papieża. Najwyższym tytułem w ich hierarchii jest biskup Kościoła krajowego, wybierany co 10 lat. Luteranie nie uznają też kultu świętych. Czczą jedynie Trójcę Świętą. Matkę Boską uznają za rodzicielkę Jezusa, ale nie wierzą, by jej wstawiennictwo miało jakieś znaczenie np. przy zbawieniu duszy. Dlatego w kościołach luterańskich nie ma na ścianach żadnych obrazów.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna