Mam dwoje chorych dzieci, a władze miasta chcą, bym zamieszkała w ruinie - skarży się Beata Kopko.
Pracownicy Zarządu Budynków Mieszkalnych wyjaśniają, że w lokalu będzie przeprowadzony remont.
Beata Kopko, wraz z rodziną, przez ostatnich kilka lat wynajmowała prywatne mieszkanie na ulicy Daszyńskiego. Kilka miesięcy temu właścicielka wypowiedziała umowę najmu.
- Nie wyprowadzaliśmy się, ponieważ nie mieliśmy dokąd - dodaje rozmówczyni. - Nie ma wolnych mieszkań, a jeśli już są, to czynsze przekraczają nasze finansowe możliwości.
Sprawa trafiła do sądu, który w listopadzie ubiegłego roku wydał nakaz eksmisji, a jednocześnie orzekł, że kobiecie należy się mieszkanie socjalne. W minionym tygodniu Kopko otrzymała decyzję o przyznaniu lokalu w kamienicy przy Sejneńskiej. Na dwa lata.
- Najpierw ucieszyłam się, ale jak zobaczyłam, w jakim stanie jest to mieszkanie, to myślałam, że zemdleję - opowiada zainteresowana. - Na ścianach rośnie grzyb, w oknach nie ma szyb, drzwi zniszczone bodajże siekierą. Tymczasem dzieci są niepełnosprawne, potrzebują dobrych warunków. Nie mówiąc już o tym, że męża nie ma całymi dniami w domu, ponieważ pracuje. Będę bała się tam mieszkać.
Kobieta prosiła władze miasta o przydział innego lokalu. Otrzymała odpowiedź odmowną.
- W ciągu ośmiu dni mam się przenieść, bo w innym przypadku wyeksmituje nas komornik - dodaje Kopko.
Miasto określiło termin, ponieważ właścicielka mieszkania, które obecnie zajmuje Kopko domaga się od samorządu odszkodowania. W grę wchodzi ponad dwa tysiące złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?