Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magda Gessler zdradza tajniki programu Kuchenne rewolucje

Redakcja
Magda Gessler to najsłynniejsza polska restauratorka, właścicielka kilku lokali
Magda Gessler to najsłynniejsza polska restauratorka, właścicielka kilku lokali
Biznes restauracyjny często jest jak porywanie się z motyką na Słońce.

A skoro mnie - odpukać - przez tyle lat się udało, to chciałam podzielić się moją wiedzą, doświadczeniem z innymi restauratorami - mówi Magda Gessler w rozmowie z Magdaleną Kleban.

Spodziewała się Pani takiego sukcesu programu?

- Nie. Wiedziałam jedynie, że to, co robię, robię z całkowitym oddaniem tematowi: żeby pomagać polskim restauracjom. W Polsce nie ma żadnego ośrodka, uczelni, która przygotowałaby do tego zawodu. A często jest to jak porywanie się z motyką na Słońce. A skoro mnie - odpukać - tyle lat się udawało, to chciałam podzielić się moją wiedzą, doświadczeniem z innymi restauratorami. Robię to - moim zdaniem - z pełnym poświęceniem, w przekonaniu, że naprawdę zależy mi na tym, żeby im się udało, i żeby mieli z wykonywania tego zawodu taką radość jaką mam i ja.

Część widzów dopiero dzięki "Kuchennym rewolucjom" ma szansę zajrzeć na zaplecze kuchni.

- Kuchnia to piekielna praca, która zaczyna się rano, trwa do wieczora, ale nigdy do końca nie jest dokończona. Tutaj każdego dnia, zaczynamy wszystko od nowa. Nie można powiedzieć, że mam restaurację, mam kuchnię. My cały czas tworzymy ją od nowa, a jakieś drobne potknięcie może mieć kolosalny wpływ na losy całej restauracji, z zamknięciem włącznie. Dlatego trzeba pewne czynności, zasady, mieć bardzo mocno wpojone, aby nie doprowadzić do takiego momentu, który kasuje nasze istnienie. Trzeba mieć bardzo silne nerwy i dużą determinację, żeby osiągnąć w tym zawodzie to, co ja. To jest okupione ciężką pracą i bezsennymi nocami.

Podobnie jest i ze współpracą z restauracjami w programie?

- Czasami ta praca jest naprawdę ogromną przyjemnością, bo ludzie rozumieją i chcą żeby im pomóc. I współpracują, tak jest trochę i tu w Białymstoku... Ale bywa, że cię zapraszają, po to by z tobą walczyć, starają się zrobić wszystko, żeby udowodnić, że to oni są genialni. A ja przecież przychodzę żeby im pomóc wyjść z pewnego kryzysu.

Może zależy im wyłącznie na darmowej reklamie w TV?

- Moim zdaniem są dwie przyczyny: albo nie szukają żadnego rozwiązania, nie widzą kryzysu, a jest to dla nich sposób na marketing, albo oszukują, czego nie możemy sprawdzić.

Czy jest Pani uprzedzana, w jakim lokalu będzie “rewolucja"?

- Nie mam pojęcia do jakiej restauracji jadę, jaki ona ma profil. Nie wiedziałam, że w Białymstoku będę w restauracji meksykańskiej. W tym programie naprawdę nie ma żadnego scenariusza, bo ja nigdy nie wiem co zastanę na miejscu, jak się zachowam, co doradzę. O wszystkim decyduję sama. Zależy mi, żeby ludzie mieli zaufanie do moich wyborów. I kiedy mówię "nie", to znaczy, że to nie spełnia standardów. I że to nie jest przypadek, tylko brak odpowiedzialności za innych.

Nie wszystkim restauracjom, jak choćby lubelskiej "Jeszburger" udział w programie się opłaca...

- My pokazaliśmy w tym odcinku 2/3 tego co było naprawdę. Na filmie jest fragment, gdzie sam właściciel odsuwa się od swojego hamburgera. To o czymś świadczy. Mimo to miałam przeczucie że jak wrócę tam, to będzie fantastycznie. Stało się inaczej. I uważam to za swoją porażkę. Szkoda było mojego czasu.

A z tymi "zreformowanymi" lokalami utrzymuje Pani kontakt?

- Staram się być w pewnym oddaleniu, choć jak ktoś chce się poradzić, to chętnie służę pomocą.

Nie wiadomo jak sobie radzą?

- Niektóre świetnie. Restauracja grecka tak mocno się wywindowała, że otwierają nowy lokal w Warszawie. A ci z Gdańska z "Panoramy" budują sobie dom. Przed programem mieli po 200 zł utargu, a teraz nawet po 6-7 tys. Bywa, że sprzedają nawet po 80 świeżych fląder dziennie z patelni. Ale to dlatego, że nigdzie na wybrzeżu nie ma świeżych fląder. Moje rady najczęściej wydają się proste i oczywiste. Ale w końcu my ludzie jesteśmy zwierzętami i mamy intuicję. Tam gdzie nas nie oszukują i dają dobre jedzenie i nie za drogo, tam jesteśmy. Puste lokale nie są przypadkiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna