Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magia reklamy

Urszula Krutul [email protected]
sxc.hu
Zmęczona pani wychodzi z pracy. Strasznie chce się jej pić - opowiada 9-letnia Ula Kalinowska. - Wody nie lubi i znajduje nagle herbatę SilwerGold. Zaparza ją, pije i mówi: "Mhmm, jakie pyszne". To tylko jeden z pomysłów dzieci, które brały udział w warsztatach reklamy organizowanych przez kino Forum i Białostocki Ośrodek Kultury.

Prowadzili je operator łódzkiej filmówki Andrzej Musiał i pochodzący z Białegostoku reżyser Przemek Młyńczyk. Dodatkowo drugiego dnia warsztatów przy tworzeniu scenorysów wspomagał ich Mateusz Gudel, uczeń supraskiego Liceum Plastycznego.

- Te warsztaty to kolejna okazja, by zebrać dzieci, by je czegoś nauczyć - mówi Krzysztof Sienkiewicz z Białostockiego Ośrodka Kultury. - Wcześniej prowadziliśmy zajęcia z nieco starszymi uczestnikami. Szkoła średnia, studenci, a teraz doszliśmy do wniosku, że trzeba edukować już od najmłodszych lat. Stąd warsztaty robiliśmy z myślą o uczniach klas IV-VI szkoły podstawowej. Trzeba jak najwcześniej wyłapać młode talenty, żeby na przykład Filmowe Podlasie Atakuje! miało nową "zmianę" - dodaje ze śmiechem.

Lubię kręcić reklamy, ale zostanę weterynarzem

Przez trzy dni dzieci poznawały wszystko, co się z reklamą wiąże. Pierwszego dnia dowiedziały się co nieco o teorii reklamy, drugiego przygotowywały story board i realizowały zdjęcia, a trzeciego uczestniczyły w montażu. Powody, dla których młodzież pojawiła się na tych zajęciach, były bardzo różne.
- O warsztatach dowiedziałam się z internetu - mówi Ula. - Przyszłam, bo lubię telewizję i lubię też oglądać reklamy. Co najbardziej podoba mi się na warsztatach? Kręcenie reklam. Mieliśmy też zajęcia z rysowania reklam. To też jest fajne!

Ale swojej przyszłości Ula nie wiąże z reklamą. Chciałaby być weterynarzem.
10-letni Szymon Czarniecki chętnie zostałby natomiast aktorem albo informatykiem. Na warsztaty przyszedł, bo chciał się czegoś dowiedzieć o kręceniu reklam.

- Kręcimy tu bardzo różne reklamy - zapewnia. - Krok po kroku poznajemy, z czego dobra reklama się składa. Zobaczyłem, że żeby zrobić dobrą reklamę, trzeba naprawdę bardzo dużo wysiłku...
Wracamy na salę, w której dzieci wymyślają reklamowe historie. Swoją opowieść snuje właśnie Franek Budrowski. Chłopak ma 11 lat i na pierwszy rzut oka wydaje się, jakby reklamy nie miały przed nim żadnych tajemnic. W jego filmie widzimy ucznia, który wrócił ze szkoły. Jest bardzo smutny. Dostał jedynkę z wykrzyknikiem z klasówki. Chce mu się pić. Ale nie może niczego znaleźć. W lodówce nie ma też jego ulubionej coca coli. Postanawia napić się wody. Jednak po odkręceniu kranu okazuje się, że... wyłączyli wodę. Chłopiec nie zraża się. Idzie do sklepu, kupuje sobie herbatę SilwerGold, a w domu parzy ją i wypija. Na koniec wchodzi na stronę internetową produktu. I wystawia herbacie ocenę sześć.

Dobra reklama musi być prosta

- Pomysł Franka jest dobry, ale zbyt skomplikowany jak na możliwości realizacyjne - mówi Andrzej Musiał. - Postaramy się go uprościć. W reklamie im prościej się opowiada, tym lepiej. Dobra reklama to taka, którą odbiorca zapamięta.

Po reklamach herbaty "na tapetę" poszły między innymi bańki mydlane (oczywiście bańki SilwerGold są lepsze od innych), korona, pchełki czy bierki. Na reklamę każdego z produktów dzieciaki miały własny pomysł.

- Dzieci mają świetne pomysły - zapewnia Przemek Młyńczyk. - Widzą doskonale, co się dzieje w telewizji, widzą, jak głupie reklamy wiszą na naszych ulicach. Potrafią wyłapać te złe i zrobić coś lepszego. To jest fantastyczne. Dzieci w tym wieku mają niesamowitą kreatywność. I to tutaj wykorzystujemy.

Było tak, jak w prawdziwej agencji reklamowej

Swoista zabawa w agencję reklamową zaowocowała kilkoma świetnymi filmami reklamowymi, które zobaczyć będzie można na stronie internetowej BOK-u.
- Myślę, że wszystkie pomysły dzieci po odpowiednim uzupełnieniu, konsultacjach z klientem (gdyby taki się znalazł) miałyby szansę na realizację telewizyjną - mówi Przemek Młyńczyk.

Reklama ma wiele tajników. Dzieci poznały niektóre z nich i poczuły specyficzną magię, jaka kryje się w krótkich filmikach zachęcających do zakupienia danego produktu. Zrozumiały też, że najważniejsze to odbiorcę zaskoczyć. Na tym to wszystko polega. Kto wie? Może za jakiś czas Ula, Franek czy Szymon stworzą reklamę, która na długo zapadnie nam w pamięć

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna