Magistrat szuka kandydatów na wysokie stanowiska. Nie ma chętnych!

Minął pierwszy miesiąc od wprowadzenia zmian w łomżyńskim magistracie. Zmienił się regulamin. Wymienione zostaną także osoby piastujące jedne z najwyższych stanowisk w urzędzie. Pierwsze konkursy na ich następców są już rozstrzygnięte. Wygrały je osoby spoza ratusza.

Jak się dowiedzieliśmy, lawiny podań o pracę w urzędzie nie ma.

Konkursy nie są ustawione
- Albo wymagania postawiliśmy zbyt wysokie, albo okazuje się, że praca w administracji nie jest już atrakcyjna - komentuje Mieczysław Czerniawski, prezydent Łomży. - Nie jest prawdą panujące u niektórych przekonanie, że konkursy są z góry rozstrzygnięte.

Sam włodarz zapewniał, że nikt do niego z prośbami o wygranie konkursu nie puka, a jest wręcz przeciwnie. Otóż okazuje się, że dotychczasowi pracownicy magistratu, których fotele zajęły nowe osoby, potrafią mieć pretensje do prezydenta, że nie postawił właśnie na nich.

Zdarza się też, że chętni do pracy nie spełniają wymagań. Tak jest np. w przypadku konkursu na rzecznika prasowego, gdzie z czterech chętnych tylko jedna osoba spełniła wymagania konkursowe. W tym tygodniu czeka ją jeszcze rozmowa kwalifikacyjna.

Są już nowi urzędnicy
Za przykład nowych twarzy w ratuszu mogą posłużyć Maria Kamalska i Robert Jurek.

Kamalska objęła stanowisko kierownika referatu odpowiedzialnego za zamówienia i zakupy publiczne, jest ekonomistką z dyplomem Uniwersytetu Warszawskiego i kilkunastoletnim doświadczeniem zawodowym.

Z kolei Jurek został głównym specjalistą do spraw kontrolingu. Ma 15-letnią praktykę w sektorze prywatnym.

Tymczasem na rozstrzygnięcia czekają najważniejsze konkursy na naczelników wydziałów, w tym dwóch nowych, które mają w zadaniach kompleksową obsługę mieszkańców i inwestora.

Kwestią kilku miesięcy pozostanie rozstrzygnięcie wszystkich konkursów.

Podobnie powoli swoje przyzwyczajenia zmieniają petenci, którzy nie korzystają z dłuższych godzin pracy części urzędu w poniedziałki i środy.